73-letni kierowca przestraszył się, że jedzie pod prąd ul. Sikorskiego. Gwałtownie skręcił. Auto uderzyło w betonowe słupki i wywróciło się na dach. Stało się to w czwartek około godz. 11.00 na ul. Sikorskiego.
73-letni kierowca nissana micry miał dużo szczęścia. Z przewróconego auta wydostał się o własnych siłach. Początkowo nawet na nic się nie skarżył. Dopiero kiedy przyjechali strażacy, poprosił ich o pomoc. Poczuł ból w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Wezwano karetkę pogotowia ratunkowego. Ratownicy przebadali kierowcę w karetce.

Jak doszło do zdarzenia?

Nissan jechał ulicą Sikorskiego - od Warszawskiej w stronę Partyzanckiej.

– Kierujący w pewnym momencie stwierdził, że jedzie pod prąd – mówi aspirant Tomasz Tarała z pabianickiej drogówki. – Chciał wrócić na swój pas i doprowadził do dachowania.

Auto uderzyło w betonowe słupki i w budynek firmowego sklepu.

– Wezwanie dostaliśmy o godz. 11.08 – mówi Szymon Giza ze straży pożarnej. – Na miejsce pojechały dwa zastępy strażaków.
Strażacy postawili samochód na koła i zepchnęli go na pobocze. Uprzątnęli także płyny eksploatacyjne, które wylały się na jezdnię z rozbitego auta. Akcja strażaków trwała 40 minut. Trwa podliczanie strat. Wiadomo, że nissan nadaje się do kasacji. Naprawy wymagają słupki i elewacja sklepu.

– Kierowcę ukarano mandatem – dodaje asp. Tarała.