Kilka dni temu Straż Miejska ostrzegła, że kończy z pobłażaniem w przypadku nieprawidłowego parkowania. Szczególnie na nowo posadzonych zieleńcach (za to można zapłacić nawet 1.000 zł). Słowa dotrzymała. Efekt? Przez dwa dni, 25 i 26 maja, założyli 12 blokad na kołach osobówek m.in. na ulicach Kościuszki, Moniuszki, Narutowicza,15. Pułku Piechoty „Wilków” i Brackiej.

- Chcieliśmy w ten sposób wprowadzić porządek w mieście, bo kierowcy zaczęli „przeginać” – mówi Tomasz Makrocki, komendant Straży Miejskiej. - Mamy patrol blokadowy, który jeździ po mieście. Interweniujemy też w związku ze zgłoszeniami mieszkańców.

Mandaty za złe parkowanie nie są zbyt dotkliwe, bo wynoszą raptem po 100 zł. Uciążliwe natomiast dla niesfornych kierowców jest czekanie na zdjęcie blokady. Patrol, który się tym zajmuje, nie zawsze jest w pobliżu.

Zmieniły się również procedury związane z usuwaniem wraków samochodów.

- Do niedawna musieliśmy w niektórych przypadkach czekać nawet pół roku na ustalenie właściciela takiego pojazdu, bo nie były uregulowane sprawy spadkowe. Kierowcy to nagminnie wykorzystywali, nie przyznawali się do swojej własności. Teraz możemy szybciej takie auto odholować i oddać na skup złomu.

Nowe zasady sprawdziły się przy ul. Siennej i Łaskiej.