W 2020 roku wzywaliśmy straż pożarną średnio 4 razy dziennie. W porównaniu z rokiem 2019 było to o 69 podjętych interwencji więcej. W zeszłym roku nasza straż pożarna odnotowała 283 pożary, a rok wcześniej 374, co oznacza ich 19–procentowy spadek.

– Trzy główne kategorie, w których powstawały pożary, to „obiekty mieszkalne”, „uprawy i rolnictwo” (m.in. pożary traw i pól – przyp. red.) oraz „inne obiekty” (m.in. pożary śmietników i wysypisk) – tłumaczy starszy kapitan Michał Kuśmirowski z komendy powiatowej PSP.

Skąd te pożary? Wśród przypuszczalnych przyczyn pożarów strażacy wymienili: nieostrożność w posługiwaniu się ogniem (130), podpalenia (34) oraz wady urządzeń i instalacji elektrycznych (27).

Śmierć w płomieniach i ogromne straty

Straty w pożarach były w minionym roku ogromne. Wyniosły 3.795.900 zł (1.907.500 zł w 2019 roku), natomiast mienie uratowane wyceniono na 26.267.000 zł (26.654.000 zł w roku 2019). W 2020 roku w pożarach zginęła 1 osoba (o dwie mniej niż rok wcześniej), a rannych zostało 7 osób (9 w roku 2019).

Do tragicznego w skutkach pożaru doszło w kwietniu we Wrzącej (gm. Lutomiersk). Płonął tam budynek jednorodzinny. Strażacy podczas akcji gaśniczej odnaleźli ciało. Początkowo – ze względu na zwęglenie zwłok – ciężko było zidentyfikować ofiarę. Okazało się, że to mężczyzna, który tam mieszkał. Przyczynami pożaru, jakie brano wówczas pod uwagę, były wadliwa instalacja lub zaprószenie ognia. Straty oszacowano na około 50 tys. złotych.

O włos od tragedii. Dziecko uratowało mamę

23 stycznia ogień pojawił się w kotłowni domu przy ul. Głowackiego w Lutomiersku. W budynku przebywała 35–letnia matka z 12–letnim synem Szymonem. Z kotłowni wydobywał się zabójczy czad. Kobieta straciła przytomność. Chłopiec zaalarmował sąsiadów o pożarze i zasłabnięciu mamy. Oni zadzwonili po straż pożarną i pogotowie oraz pomogli wyprowadzić matkę chłopca z budynku. Pożar ugaszono szybko. Nie był rozległy. Największy problem stanowiło zadymienie. Przyczyną pożaru pieca centralnego ogrzewania było nieprawidłowe składowanie opału. Zdarzenie miało szczęśliwy finał. Strażacy zrobili chłopcu niespodziankę. Odwiedzili go w szkole i podziękowali osobiście za bohaterski czyn.

Strażacy podziękowali młodemu bohaterowi za czujność

Nie tylko ogień

Najczęściej, bo aż 1.032 razy, strażacy wyjeżdżali do tzw. miejscowych zagrożeń, na które składają się m.in. wypadki i kolizje drogowe, usuwanie skutków warunków pogodowych, pomoc innym służbom ratunkowym W 2019 roku takich interwencji było w sumie 861. Oznacza to 20–procentowy wzrost. Wśród tych interwencji było 169 wyjazdów związanych ze zdarzeniami drogowymi.

– Znaczną grupę stanowiły też zdarzenia, w których straż pożarna pomagała policji lub pogotowiu ratunkowemu w otwarciu mieszkania, gdy zachodziło podejrzenie zasłabnięcia lub zgonu lokatora – dodaje strażak. Takich wyjazdów w minionym roku było około 80.

Dwa zgony jednego dnia

26 listopada strażacy interweniowali dwukrotnie w związku z podejrzeniem zasłabnięcia lub zgonu lokatorów. W obu przypadkach pomoc przyszła zbyt późno. Pierwsze wezwanie dotyczyło 73– letniego mężczyzny, mieszkającego samotnie przy ul. Słonecznej. Pomoc ślusarza przy wejściu do domu okazała się bezskuteczna, dlatego policjanci wezwali strażaków.Wyważono drzwi. Lokator leżał na podłodze. Ze względu na widoczne znamiona śmierci nie przystąpiono do reanimacji.

Podobnie było przy ul. Waryńskiego. Tam pomoc wezwano do 62–latka. Mężczyzna nie dawał oznak życia od co najmniej tygodnia. Sąsiedzi wezwali policję, a ta straż pożarną, bo drzwi mieszkania były zamknięte. Po wejściu do lokalu znaleziono leżące w łóżku zwłoki lokatora.

Wiało i lało

W minionym roku naszego powiatu nie oszczędziły także wichury. Ich skutki (drzewa powalone na drogi, budynki, linie energetyczne, linie telefoniczne, samochody, zerwane dachy) strażacy usuwali ponad 300 razy. Krótka, ale gwałtowna nawałnica przeszła przez Pabianice 26 sierpnia około 14.00. Przy ul. Moniuszki uszkodzony został samochód, który stał na parkingu. Straż pożarna wzywana była też na ul. Piłsudskiego, gdzie zerwana została linia energetyczna. Skutki wichury strażacy usuwali jeszcze następnego dnia. Łącznie odnotowano ponad 100 interwencji. Największe straty wiatr wyrządził w Antoniewie (gm. Lutomiersk). Zerwał 150 metrów kw. dachu. Na szczęście obeszło się bez osób poszkodowanych.

Skutki sierpniowej wichury. Ul. Moiuszki

W 2020 roku w miejscowych zagrożeniach śmierć poniosły 33 osoby, w tym 1 dziecko (28 osób w roku 2019). Obrażeń doznało 130 osób (190 w roku 2019), w tym 6 dzieci (13 w roku 2019). St raty, jakie oszacowano podczas miejscowych zagrożeń, sięgnęły 3.787.000 zł (4.168.400 zł w roku 2019), natomiast wartość mienia uratowanego to 5.426.000 zł (10.738.000 zł w roku 2019).

Rzadziej niż w 2019 roku strażacy usuwali gniazda lub roje owadów, mogące zagrażać bezpieczeństwu ludzi. W 2020 roku takich akcji było 91 (113 rok wcześniej). Spadek zaliczyła ilość fałszywych alarmów. Od stycznia do grudnia zeszłego roku było ich 118 (155 rok wcześniej). Większość działań prowadzili strażacy PSP, wspierani przez druhów OSP. Na terenie powiatu pabianickiego funkcjonuje 15 jednostek OSP włączonych do Krajowego Systemu Ratowniczo–Gaśniczego i 38 jednostek OSP spoza KSRG. Od stycznia do grudnia 2020 roku najwięcej wyjazdów zaliczyli druhowie z OSP w Konstantynowie (163) oraz Lutomiersku (127).