Pierwszy w historii piłki nożnej pabianiczanin został trenerem reprezentacji narodowej. To stanowisko jest równie ważne jak posada prezydenta Polski. Trener kadry nie rzadziej niż prezydent pojawia się w telewizji, radiu i gazetach. Równie dużo jeździ po świecie. Na pewno zarabia więcej niż prezydent i na pewno łatwiej może stracić posadę.


OBROŃCA JAK SKAŁA

Okrągłe 50. urodziny Janas będzie obchodził 4 marca. Wychowywał się w domu przy ul. Wysokiej 2 w Pabianicach. Za piłką uganiał się po placu zabaw przy ul. Wileńskiej. Plac należał do Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, gdzie kierowniczką była mama przyszłego piłkarza – Helena. Paweł miał trzech braci. Najstarszy Sławomir grał w piłkę w PTC. Paweł trafił do Włókniarza, gdzie namawiali go do sekcji piłki... ręcznej. Wybrał nożną, bo mógł więcej zarobić.

We Włókniarzu grał 8 lat – od 1965 do 1973 roku. Włókniarz był wtedy w III lidze. Z Pabianic na 3 lata Janas przeszedł do Widzewa Łódź, potem do Legii Warszawa. Wielu kibiców do dziś nie może mu tego wybaczyć.

W stolicy uczył się. Skończył studia na Akademii Wychowania Fizycznego.

Janas to najbardziej utytułowany piłkarz z Pabianic. Rozegrał aż 53 mecze w reprezentacji Polski – strzelił jednego gola. Debiutował w 1976 roku w meczu z Argentyną, wraz ze Zbigniewem Bońkiem. Jego największym sukcesem były Mistrzostwa Świata w 1982 roku w Hiszpanii, gdzie Polska zdobyła 3. miejsce. Janas i Władysław Żmuda tworzyli wtedy najlepszą parę obrońców. Z Hiszpanii Paweł pojechał do Francji, gdzie grał w Auxerre. Tam zarobił duże pieniądze.

W 1986 roku dziennikarze wybrali go najlepszym piłkarzem wśród obcokrajowców grających na francuskich boiskach.

Boiskowy pseudonim Janasa – „Janosik”, wziął się z paru powodów: Paweł jest potężnie zbudowany, podobnie jak Janosik sprawia wrażenie spokojnego a nawet nieśmiałego. Ale gdy walczył, był twardy jak skała.


TRENER Z POSŁUCHEM

Gdy Janas skończył z kopaniem piłki, uczył zawodu. Najpierw szkolił juniorów Legii Warszawa. Potem był asystentem trenera Janusza Wójcika w reprezentacji olimpijskiej. Razem zdobyli srebrny medal na olimpiadzie w Barcelonie w 1992 roku. Jako pierwszy trener Legii Warszawa, Janas doprowadził ją do dwóch mistrzostw Polski.

W sezonie 1995/1996 awansował z Legią do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, czego nie udało się powtórzyć żadnemu z polskich klubów. Potem prowadził reprezentację olimpijską w eliminacjach do igrzysk w Sydney. Polska otarła się o awans. Odpadła w barażach z Turcją.

Zawodnicy, których trenował Janas, chwalą go jako fachowca. Podoba im się spokój i pewność siebie trenera. Janas jest wymagający i konsekwentny. Ukończył szkołę trenerów w niemieckiej Kolonii.


POWRÓT PO CHOROBIE

Paweł Janas był kandydatem na trenera reprezentacji narodowej już przed trzema laty. Ale poważnie zachorował i trenerem został Jerzy Engel.

Dwa lata temu pabianiczanin przeprowadził się do Wronek koło Poznania. Rodzina została w Warszawie. Janas był wiceprezesem klubu Amica Wronki. Przez wiele miesięcy walczył z chorobą, aż ją pokonał. W ostatniej chwili pojawił się wśród kandydatów na trenera reprezentacji, gdy posadę tę niespodziewanie zwolnił Zbigniew Boniek.

Na razie Janas nie uzgodnił pensji, jaką będzie mu wypłacał Polski Związek Piłki Nożnej. Na pewno nie dostanie mniej niż 35.000 zł miesięcznie. Tak czy owak straci, bo we Wronkach zarobiłby więcej.


MYŚLIWY SELEKCJONER

Ulubioną rozrywką Pawła Janasa jest polowanie. Najbardziej lubi stać na ambonie, skąd selekcjonuje zwierzynę do odstrzału. Teraz będzie musiał zrezygnować z łowów, choć pozostanie selekcjonerem – tyle że kadry piłkarzy. Jeżeli mu się uda, będzie trenerem Polski co najmniej do 2005 roku.



ONI O NIM:
Henryk Langierowicz – trener koszykówki, zbudował potęgę kobiecej sekcji Włókniarza Pabianice:
– To był utalentowany koszykarz, który w meczach młodzików i kadetów rzucał po 40 punktów. Trenował z dziewczętami, bo miał wśród nich sympatie: Mirosławę Balównę, a potem Ulę Michalską, która została jego żoną.

Sławomir Janas – starszy brat Pawła, mieszka w Pabianicach:
– To dla naszej rodziny i całych Pabianic olbrzymie wyróżnienie. Jestem od Pawła o 17 lat starszy i pamiętam, gdy biegał za piłką jako mały chłopak, a teraz jest selekcjonerem kadry. To wspaniałe...

Leszek Jezierski – trener:
– Moim zdaniem wybór Pawła na trenera kadry to dobry wybór. To ja ściągnąłem go do Widzewa z III ligi w Pabianicach. Wtedy Widzew grał w II lidze. Zaufałem mu wtedy. Ufam mu teraz.

Grzegorz Lato – król strzelców mistrzostw świata:
– Paweł ma doświadczenie w pracy z drużynami juniorów i młodzieżowymi, zna wszystkich piłkarzy, ma doskonałe rozeznanie. Myślę, że to wszystko pomoże mu odnieść sukces.

Stefan Majewski – rywal Janasa w staraniach o posadę trenera kadry:
– Paweł jest fajny, ale w decydujących momentach bardzo często zmienia zdanie. Kiedyś dał mi słowo honoru, że jak mnie wyrzucą z Amiki, to odejdzie razem ze mną. No i co?

Maciej Szczęsny – bramkarz Legii za czasów Janasa:
– Jest spokojny i rzeczowy. Ma zaufanie do siebie, własnych metod szkoleniowych, co przekłada się na spokój i zaufanie do niego piłkarzy. Zawodnicy muszą widzieć, że to, co robi trener, ma sens. Przeżył sporo w życiu. Nauczył się walczyć ze zdrowiem i samym sobą. Nabrał trochę dystansu do życia i świata. Przynajmniej jest pewne, że nie zadzwoni za cztery miesiące z Szeszeli z zaskakującą wiadomością.

Jan Tomaszewski – były bramkarz:
– Jak w przypadku Zbigniewa Bońka, także Janas został wyciągnięty z kapelusza dyletanckiego prezesa PZPN, Michała Listkiewicza.