Zastępca prezydenta właśnie wraca z Warszawy, gdzie w ambasadzie amerykańskiej załatwiał wizę.

- Pomyślnie przeszedłem rekrutację. Przyznano mi wizę – cieszy się Jarosław Cichosz. - Teraz formalności potrwają od 3 do 5 tygodni.
Nasz prezydent będzie uczył w Stanford University. To uczelnia w Kalifornii, czwarta w USA w rankingu programów studiów licencjackich.
Czego będzie tam uczył nasz prezydent?
- Będę prowadził wykłady z informatyki, czyli z mojej specjalizacji. Zaproponowano mi bardzo korzystne warunki finansowe, o wiele lepsze niż tu w Pabianicach. Do tego będę miał do dyspozycji własne laboratorium i asystenta - wymienia.
Jak podkreśla Cichosz, najbardziej oprócz pracy z młodymi ludźmi, cieszy go praca na komputerach najnowszej generacji.
- Rektor Stanford zapewnił mnie, że będę korzystał z ich najlepszych komputerów. To podobno sprzęty kilkaset lepsze niż te, którymi dysponujemy w Polsce – cieszy się przyszły wykładowca.
Cichosz z Polski wyjedzie na rok. Przez ten czas ma sprawdzić, jak czuje się w roli nauczyciela.
- Jeżeli będę zadowolony i jeżeli oczywiście się sprawdzę, podpiszę kontrakt na dwa lata - mówi.
Kto w tym czasie zasiądzie w jego fotelu?
- Tego nie wiem, bo nie powiadomiłem jeszcze o swoich planach prezydenta - dodaje.
 
 
 
Jarosław Cichosz zanim został wiceprezydentem miasta pełnił funkcję informatyka najpierw w ZGKiM, potem w ZEC. W 2006 roku obronił tytuł doktora. Kształcił się w Instytucie Elektroniki Politechniki Łódzkiej. Biegle mówi w trzech językach: po angielsku, hiszpańsku i włosku. Zna podstawy rosyjskiego i łaciny.