ad

Płatne parkingi przy dużych sklepach to w naszym mieście dość nowy „zwyczaj”. Założenie było takie, by służyły przyjeżdżającym na zakupy, a nie osobom szukającym darmowego miejsca na zaparkowanie samochodu. Klienci sklepów mogą skorzystać z bezpłatnego postoju przy sklepie przez godzinę – pod warunkiem, że wydrukują bilet i umieszczą go w samochodzie, w widocznym miejscu. Każda następna godzina parkowanie jest płatna. Niestety, nie każdy jest przyzwyczajony do tych zasad i może czekać go niemiła niespodzianka pozostawiona za wycieraczką - mandat.

- Wjechałem niedawno na parking przy delikatesach na ul. Łaskiej. Chciałem odwiedzić rodzinę w okolicy. Po zmroku teren parkingu jest słabo oświetlony i informacje, że jest płatny, są niewidoczne – powiedział nam jeden z czytelników. - Jak ktoś wjeżdża od strony ul. Ostatniej i widzi wolne miejsce, a jest ich w okolicy jak na lekarstwo, nie ma pojęcia, że trzeba zapłacić za postój. Po powrocie można się zdziwić znajdując kwitek z informacją o zapłacie kary. Ja tego nie wiedziałem i mam do zapłaty 90 złotych. Uważam, że powinna być też informacja, że parkomat jest z drugiej strony. Firma, która to obsługuje, zbiera „haracze” nie z tej ziemi, bo z tego co usłyszałem, niestety już po fakcie, wiele osób tak się dało złapać.  Gdyby parkomat był też z drugiej strony budynku, byłby to jasny sygnał, że trzeba zapłacić. Widać znak „P”, ale pozostałe informacje są po zmroku nieczytelne dla starszych osób, takich jak ja.

Podobnie dzieje się przy niedawno otwartym markecie Netto przy ul. Łaskiej.

- To jest chora sytuacja, żeby klient robiący zakupy musiał myśleć o bileciku parkingowym zanim wejdzie do sklepu – irytuje się klientka tego sklepu. - Widziałam, że zdenerwowani ludzie nie mają się do kogo zwrócić o wyjaśnienie, dlaczego otrzymali mandat w wysokości 95 zł. Po zmroku niewidoczna jest tablica informująca ,że parking jest płatny dla osób, które nie robią zakupów. To jest niepoważne traktowanie kupujących w Netto i narażanie ich na stres. Warto ostrzec innych, by nie dali się tej "łapance".