Katarzyna Chlebowska z Pabianic zgłosiła się do szpitala im. Kopernika w Łodzi 23 stycznia tego roku. Już z niego nie wyszła. Zmarła 22 lutego na szpitalnym łóżku.
Dlaczego? Kto popełnił  błąd?
Wyjaśnieniem okoliczności śmierci pacjentki zajął się prokurator. Prowadzi śledztwo, przesłuchuje świadków, zlecił sekcję zwłok. Zabezpieczył dokumentację medyczną szpitala.
W poniedziałek na cmentarzu w Szczercowie Katarzynę Chlebowską pożegnała najbliższa rodzina, przyjaciele i znajomi. Były też z nią najukochańsze kwiaty - storczyki.
- Nie tylko dbała o nie, potrafiła z nimi rozmawiać. Pewnie dlatego tak pięknie kwitły. Chcieliśmy, żeby pożegnały Kasię, wplecione w jej blond włosy - dodaje pan Darek.
Córka wie, że teraz wiele się zmieni, ale mama zawsze będzie jej aniołem stróżem.
- Wyjątkowym i zawsze uśmiechniętym – mówi 15-letnia córka Klaudia. – Najgorzej wytłumaczyć sobie, że jest, choć jej nie widzę i że mnie już nigdy nie przytuli. A w kuchni nigdy już nie będzie roznosił się zapach chleba orkiszowego na zakwasie, takiego prawdziwego chleba mamy.

O okolicznościach śmierci 36-letniej pabianiczanki czytaj w najnowszym wydaniu Życia Pabianic.