ad

Jest środa, godzina 18.00. Na pięterku w klubie przy Zielonej Górce zbierają się pabianiczanie z Komitetu Obrony Demokracji.

- Spotykamy się co dwa, trzy tygodnie – wylicza ktoś z grupy.

Pytam pierwszą osobę: - Dlaczego KOD?

- Jak nie KOD, to co? - opowiada przewrotnie Ewa Radowicz, która od 20 lat prowadzi własną firmę. - Tylko w KOD-zie można spotkać ludzi, którzy nie są tak silnie zapatrzeni w PiS.

Na pięterku zbiera się bardzo różnorodna grupa, reprezentują bardzo różne poglądy polityczne i światopoglądowe, ale łączy ich przywiązanie do liberalnej demokracji.

 - My tu każdego z otwartymi ramionami przyjmujemy – wyjawia Radowicz. - Przychodzą fajni ludzie, więc wszyscy się bardzo zaprzyjaźniliśmy. Sami przyzwoici ludzie są tutaj. Ci, którzy nie są z nami, wiele tracą.

Kim są ludzie, którzy za własne pieniądze wynajmują autokar i jadą na demonstracje do Warszawy lub pikietują przed Sejmem? Całość przeczytasz w najnowszym wydaniu Życia Pabianic