ad
Trener Stasiak wyszkolił już kilku mistrzów Kanady w zapasach. Ale mierzy znacznie wyżej.

- Chcę być trenerem kadry olimpijskiej - mówi. - Taki cel postawiłem sobie kilka lat temu.

Pabianiczanin jest o krok od spełnienia marzeń.

- Chłopaki muszą wywalczyć dobre miejsca w najbliższych turniejach: w czeskim Nowym Sadzie i Taszkiencie - planuje. - A potem jedziemy do Aten.

W zeszłym tygodniu mistrzowie Stasiaka szlifowali formę w Pabianicach.

- A gdzie ich miałem przysłać, jak nie do mojego starego klubu? - mówi Stasiak. - Macie tu świetnych trenerów, wspaniałe tradycje. Wiele zawdzięczam PTC. Tu spędziłem najlepsze lata.

Do Kanady pojechał za ukochaną. Z Mariolą Miller znali się od dziecka. Chodzili do tej samej klasy w Szkole Podstawowej nr 8, mieszkali blisko siebie na ulicy Konstantynowskiej.

- Ja pod numerem szesnastym, ona pod dziesiątką - wspomina Krzysztof.

W połowie lat 70. Mariola wyjechała za ocean. Ale cały czas tęskniła za Krzyśkiem. Po roku ściągnęła go do siebie.

Dla 18-latka z Pabianic podróż do Kanady była wielką przygodą. Na miejscu okazało się, że w tym kraju można zrobić karierę i pieniądze.

- Zwłaszcza jeśli człowiek nie boi się ciężkiej pracy - mówi Stasiak.

Krzysiek imał się różnych zajęć. Zaczynał od smarowania dachów. Potem naprawiał maszyny do produkcji chipsów. Od 17 lat pracuje w firmie, która wytwarza szyny kolejowe i osie do wagonów kolejowych. Dziś jest kierownikiem produkcji. Ma spory dom w Winnipegu (centralny region Kanady). Mieszka w nim z Mariolą i córką - Angelą.

Na matę wrócił po 15 latach przerwy.

- Chciałem rozruszać mięśnie. I poszedłem na trening do klubu uniwersyteckiego - opowiada.

Okazało się, że drużyna Uniwersytetu w Manitubie szuka trenera. Wystarczyło, że menedżer zespołu zobaczył, co pabianiczanin wyprawia na macie. Bez namysłu zaproponował Stasiakowi posadę.

- Chwilę się wahałem - wspomina Krzysztof. - Ale zaraz pomyślałem: "Dam radę!"

Licencję trenera zdobył z marszu. Był najzdolniejszym słuchaczem kursów trenerskich.

- Po ostrej szkole w pabianickim PTC nie mogło być inaczej - mówi.

Jest trenerem piątej klasy (najwyższej w Kanadzie). Ostatni kurs trwał dwa lata. Stasiak ukończył go pół roku szybciej niż pozostali trenerzy.

- Zapasy to moja pasja - mówi. - Poświęcam im cały wolny czas. Po pracy pędzę do klubu. Do domu wracam późnym wieczorem.

Harówka się opłaciła. Stasiak od czterech lat szkoli drużynę narodową kanadyjskich zapaśników. Dzięki zapasom zwiedził kawał świata. Był z reprezentacją we Francji, Grecji, Japonii.

Walkami na macie zaraził córkę.

- Ale nie pozwalam jej walczyć. Dwa razy skręciła nogę, jeżdżąc na nartach. A to wyczerpujący sport - mówi.


***
KRZYSZTOF STASIAK - ma 46 lat. Chodził do Szkoły Podstawowej nr 8 i Technikum Mechanicznego przy ul. Piotra Skargi. Jako zapaśnik PTC wywalczył brązowy medal na spartakiadzie młodzieży. Na młodzieżowej olimpiadzie w ?? zajął 2. miejsce.