- Powiedzcie kolegom, którzy mają za długie języki, by je powściągnęli - tak Paweł Górski, dyrektor szpitala, zareagował na artykuł w poprzednim wydaniu Życia Pabianic.

Ciężkie działa pod adresem naszej gazety i niektórych podwładnych Górski wytoczył w piątek, podczas spotkania z przedstawicielami załogi szpitala.

- Brudy powinno się prać w domu, a nie w rynsztoku - grzmiał.

W ten sposób skarcił lekarzy, którzy przed tygodniem w rozmowie z dziennikarką naszej gazety skrytykowali jego decyzję. Była to decyzja o ograniczeniu liczby lekarzy dyżurujących w oddziałach.

Dyrektor zwołał spotkanie, by poinformować załogę, że szpital stoi u progu katastrofy. Długi sięgają aż 33 milionów zł. Najwięcej trzeba oddać Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych (11 milionów zł). Za odpłatne usługi medyczne szpital zarabia 2 miliony 700 tysięcy zł miesięcznie. 700 tysięcy zabiera komornik. Reszta ledwie wystarcza na pensje dla lekarzy, pielęgniarek, salowych i obsługi technicznej.

W szpitalnej aptece i na półkach magazynów zaczyna brakować podstawowych leków. Dlatego za luty pracownicy szpitala dostaną jedynie 80 procent pensji.

- Musimy wspólnie przeczekać te ciężkie czasy - taką receptę wystawił dyrektor Górski. - Chcę przyciągnąć tu pacjentów z sąsiednich miast. Za nimi przyjdą pieniądze. Będziemy sprzedawać takie usługi, których nie mają okoliczne szpitale.

Górski nie powiedział, jak zamierza to zrobić.

- Pewne kroki już poczyniliśmy - to był jedyny komentarz do decyzji o ograniczeniu liczby lekarzy na dyżurach.


***
JACEK DYBA "NA WYLOCIE"

--------------------
Ordynatorzy szpitala protestują przeciwko zwolnieniu wicedyrektora.
--------------------

Jacek Dyba już nie jest wicedyrektorem szpitala. Nowy szef, dr Paweł Górski, wręczył mu wypowiedzenie. Powodów nie podał. Przeciwko zwolnieniu Jacka Dyby zaprotestowało jedenastu ordynatorów.

"Naszym zdaniem jest to kolejny krok destabilizujący trudną sytuację w szpitalu, wprowadzający niepotrzebne napięcia, co może się odbić na dalszej kondycji szpitala" - piszą ordynatorzy.

O działaniach doktora Dyby mają jak najlepsze zdanie: "Dzięki jego staraniom i trwającej ciągłej restrukturyzacji, obniżającej koszty leczenia, nie cierpiał na tym chory, a placówka zdobywała coraz wyższą rangę.(...) Poziomem medycznym, sprzętem i wyposażeniem dawno już osiągnęliśmy rangę szpitala wojewódzkiego".

Dyba po okresie wypowiedzenia (3 miesiące) nie pożegna się ze szpitalem.

- Będzie pełnomocnikiem do spraw medycyny ratunkowej. Do jego zadań będzie należało stworzenie oddziału ratownictwa medycznego - wyjaśnia Wojciech Janczyk, rzecznik prezydenta.

We wtorek w szpitalu pojawił się łódzki anestezjolog Jacek Wutzow. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jest kandydatem na stanowisko wicedyrektora szpitala.