Mieszkańcy domów w pobliżu remontowanego przejazdu na  ulicy Torowej krótko cieszyli się z równej jak stół drogi przez torowisko. Gdy kolejarze zamontowali nowe zapory (szlabany) oraz nowe sygnalizatory świetle i dźwiękowe, rozpoczął się ich nocny koszmar. Zawsze zanim nadjedzie tu pociąg, z głośników przy zaporach wydobywa się potworny jazgot – 25 ostrych sygnałów ostrzegawczych. Jazgocą sygnalizatory po obu stronach torowiska. A nocą przejeżdża tędy kilkanaście pociągów towarowych i osobowych. Nocne „koncerty” nie dają spać lokatorom kilku domów oddalonych od przejazdu o zaledwie kilkanaście metrów. na nieznośny hałas skarży się około 60 osób.

 - Zeszłej nocy jazgot przy torowisku budził mnie osiem razy – opowiada lokator domu przy autokomisie. – Jest tak głośny, że nie pomaga ani uszczelnianie okien, ani wkładanie zatyczek do uszu. Musiałem pójść spać do hotelu w centrum miasta.

Mieszkańcy okolicy prosili kolejarzy, by w nocy (pomiędzy godzinami 23.00 a 6.00) ściszać sygnalizację dźwiękową – jak to się robi w innych miastach. Zwłaszcza, że nocą bezpieczeństwo na przejeździe zapewnia silna sygnalizacja świetlna i opuszczone zapory. Niestety, nic nie wskórali. Kolejarze pracujący przy remontowaniu okolic pabianickiego dworca kolejowego twierdzą, że sygnalizacją zarządza „centrala” PKP.

Redakcja portalu zajmie się tą sprawą.