ad

- Zadzwoniła do mnie pani, która poprosiła, żeby iść pod wskazany adres i sprawdzić, czy mieszka tam dana rodzina - opowiada czytelnik, który zadzwonił do redakcji. 

Wnuczka mężczyzny udała się tam, gdzie miała zastać poszukiwaną przez kobietę rodzinę, ale nikogo nie zastała. To go zaniepokoiło. Zgłosił sprawę na policję. 

- Policja nie miała jeszcze podobnych zgłoszeń, ale podejrzewają, że chodzi o wyciągnięcie upatrzonej osoby z mieszkania, by je obrabować - opowiada. - Adres, jaki miałem sprawdzić, był dość daleko od mojego domu, więc dłuży czas nie byłoby mnie w mieszkaniu.