„W poniedziałek, 23 sierpnia, o 8.30 przyszedłem do naszego wydziału komunikacji, żeby przerejestrować auto. Nie liczyłem, że nowe „blachy” załatwię „od ręki”, bo pojazd pochodził spoza naszego powiatu. Doznałem jednak szoku. Urzędniczka powiedziała, że po nowe tablice mogę zgłosić się … za kilka godzin. Mało tego. Na sali, na swoją kolej załatwienia spraw, czekały raptem cztery osoby. Godzinę i termin wyznacza teraz pani w informacji i to chyba robi robotę. Nie widać już koczujących od bladego świtu przed przed drzwiami psioczących interesantów. Uważam, że to pabianiczanie nakręcili tę całą drakę z wydziałem komunikacji. Już nie wspominając o blokowaniu numerków – jedna osoba brała ich po kilka, więc inni odchodzili z „kwitkiem”. Brawo, urzędnicy, za organizację pracy!”