ad

Sceny niczym z filmu sensacyjnego rozegrały się w piątek około godziny 15.20 na skrzyżowaniu ulic Nawrockiego i Świetlickiego. Pisaliśmy o tym tutaj: http://www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/nasze-sprawy/poscig-za-szalencem.html

Na ulicy Świetlickiego przed sygnalizatorem świetlnym stał seat. Kierował nim 31-letni mężczyzna. Na sygnalizatorze paliło się czerwone światło. Wtedy nadjechał samochód marki Audi. Kierowca nie wyhamował i uderzył w tył stojącego seata. Z obydwu samochodów wysiedli kierowcy. Po krótkiej wymianie zdań 31-latek zorientował się, że sprawca stłuczki chce odjechać, złapał za telefon i wykręcił „112”.

Rozwścieczony kierowca audi zawrócił na skrzyżowaniu i z impetem uderzył w stojącego na jezdni 31-latka. Minął ulicę Bugaj i gnał w stronę Jutrzkowickiej. Kilkadziesiąt metrów dalej (jeszcze przed mostem na Dobrzynce) stracił panowanie nad autem i rozbił się na latarni. Porzucił samochód i uciekł.

Funkcjonariusze przy pomocy świadków zdarzenia ujęli uciekającego kierowcę. Sprawcą wypadku okazał się 40-letni Krzysztof, mieszkaniec gminy Szadek. Miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. W radiowozie siedział ubrany tylko w majtki. Był boso.

- Usłyszał już zarzuty związane z narażeniem kierowcy seata na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, a także kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości informuje Joanna Szczęsna z pabianickiej policji. - O dalszym losie 40-letniego sprawcy zadecyduje sąd, do którego trafił prokuratorski wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania.