2,4 miliona złotych to różnica między planowanymi wydatkami na wynagrodzenia tylko na pierwsze półrocze, a zaktualizowanym budżetem na 30 czerwca. W sumie na pensje i pochodne miało pójść w ciągu roku 162.026.380 zł, a pójdzie 168.827.848 zł. Tylko w pierwszym półroczu pensje urzędników, nauczycieli, strażników miejskich i pracowników muzeum, biblioteki, domu kultury pochłonęły 70.204.577 zł.

- Nie było podwyżek w urzędzie – zapewnia Paweł Rózga, sekretarz miasta. - Pojawiały się jedynie pojedyncze nagrody dla pracowników, przyznawane przez prezydenta. Pytanie o pieniądze powinno być kierowane do pani skarbnik, nie do mnie.

Elżbieta Pluta, skarbnik miasta jest na urlopie do 2 października. Jak wróci, może wyjaśni, na co wydała 80.000 zł, które zostało z wypłaconych na początku roku „trzynastek”. O większe pieniądze na wynagrodzenia będą pytać radni miejscy na Komisji Budżetowej.

- Ciągle słyszymy, że nie ma w kasie miejskiej pieniędzy. Tymczasem zawsze na dodatkowe wynagrodzenia kasa się znajdzie – nie kryje rozżalenia Krzysztof Rąkowski, przewodniczący komisji.

Tak jak znalazła się kasa na wycieczkę urzędników do Plauen w Niemczech. Delegacje zagraniczne dla urzędników, prezydenta i kierowcy kosztowały nas 1.100 zł. Na podróże służbowe po Polsce wydaliśmy już 10.000 zł.