ad

Na razie do szkół poszło około 50 procent uczniów. Na 2 tygodnie rząd wprowadził naukę hybrydową. Szkoły musiały dokonać podziału. Najczęściej podzielono klasy tygodniami. W Szkole Podstawowej nr 3 w poniedziałek w szkolnych ławkach zasiedli uczniowie klas czwartych, piątych i częściowo szóstych. Za tydzień będzie wymiana. Do nauki stacjonarnej przystąpią pozostałe klasy. W tym czasie będą również trzy wolne dni, bo w szkołach podstawowych będzie przeprowadzany egzamin ósmoklasisty.

nauka

Inaczej kwestię powrotu uczniów do szkół rozwiązano w Szkole Podstawowej nr 1. Tutaj przez całe dwa tygodnie uczyć się będą ósmoklasiści. Pozostałe klasy rozdzielono i część będzie uczęszczać do szkoły w pierwszym, a część w drugim tygodniu.

- Dzięki temu uczniowie, których czeka egzamin będą mieli tydzień na powtórzenie materiału z nauczycielami. To był dla nas priorytet – mówi Anna Leśniak, dyrektorka szkoły.

Podobne rozwiązania wprowadzono w szkołach ponadpodstawowych. Najczęściej dyrektorzy dzielą klasy na tygodnie. Część z nich będzie się uczyć stacjonarnie od dziś do piątku, a część od 24 do 28 maja.

- Ogólnie w szkołach średnich zrobiło się luźniej, bo odeszli maturzyści. Do tego część naszych uczniów jest na praktykach, bo jesteśmy szkołą branżową. Jeszcze w czerwcu czeka nas wyjazd do Grecji, w którym weźmie udział kolejnych kilkudziesięciu uczniów – mówi Agnieszka Kulpińska- Górska, dyrektorka ZS 3.

Wszyscy uczniowie wrócą do szkół od 31 maja.

Powrót nie boli

Mimo sceptycznego nastawienia niektórych uczniów i nauczycieli powrót mija bezboleśnie.

- Postanowiliśmy wraz z radą pedagogiczną, że nie będziemy robić teraz sprawdzianów i kartkówek z materiału przerobionego zdalnie. Możemy sprawdzać wiedzę tylko z bieżących rzeczy, zrobionych stacjonarnie. Poza tym stawiamy na ponowną integrację klas. Wiedzę sprawdzimy diagnozami we wrześniu. Wtedy też będzie trzeba nadrobić istotne braki, czyli takie które rzutować będą na dalszą edukację – dodaje Krystyna Kucharek, dyrektorka SP3.

Na środę sprawdzian z języka angielskiego w klasie 4a zapowiedziała Gabriela Nowaczyk, nauczycielka tego przedmiotu.

- Będzie to sprawdzian z niespodzianką i moi uczniowie się na niego cieszą. Poza tym jest to moja najlepsza grupa, która zarówno zdalnie, jak i stacjonarnie bardzo ładnie pracuje – mówi anglistka.

- Nie boimy się, a nawet trochę czekamy na to, co pani dla nas wymyśliła. Spodziewamy się, że to będzie coś miłego, łatwego i zabawnego i że będziemy mogli zdobyć łatwo bardzo dobry stopień – mówią uczennice.

Z historii sprawdzianów, kartkówek i odpytywanek już nie będzie.

- Będę stawiał na integrację. Chodzi o to, aby uczniowie suchą stopą weszli w to stacjonarne nauczanie. Zamierzam trzymać się odgórnych zasad i na tym etapie nie stawiać na kontrolę i egzekwowanie samej wiedzy – mówi Piotr Szymczak, nauczyciel historii w SP3.

Zdaniem Waldemara Borynia, naczelnika Wydziału Edukacji Kultury i Sportu, we wszystkim potrzebny jest umiar.

- To nie jest tak, że uczniowie teraz wrócą do szkoły i będzie laba. Trzeba się uczyć, nauczyciele muszą w jakiś sposób sprawdzać wiedzę. Myślę, że wszystko w granicach rozsądku. Przerwę od normalności mieli przecież nie tylko uczniowie, ale również nauczyciele – mówi naczelnik.

nauka

Obawy uczniów

Wielu uczniów mówi, że nie są zadowoleni z powrotu do szkoły. Powody są różne.

- W domu było wygodniej. Przede wszystkim można było wstawać pięć minut przed lekcją – mówi Nadia Socha z klasy czwartej.

Mimo to na twarzach uczniów maluje się uśmiech, a nie łzy.

- Oni tylko tak mówią, a w gruncie rzeczy już każdy z nas potrzebował kontaktu z ludźmi – mówi Piotr Szymczak.

- Jestem szczęśliwy, że spotkałem się z moim kolegom Marcinem i z pozostałymi kolegami i koleżankami z klasy – dodaje Grzegorz Turczynowicz z klasy szóstej.

Z nauką zdalną różnie bywało.

- W domu nie mogłam się skoncentrować, wszystko mnie rozpraszało – mówi Patrycja Szubska z klasy czwartej.

- Mój brat często wchodził i brał mi rzeczy z piórnika. Wtedy na chwilę byłam wyłączona z udziału w lekcji. Potem nie wiedziałam o czym mówią. Tego typu sytuacje były dość częste i to denerwowało – dodaje Julia Jacoń, koleżanka Patrycji.

Powrót do szkół to również lepsza komunikacja między nauczycielami.

- Trudno było zorganizować niektóre rzeczy. Trzeba było wykonywać dziesiątki telefonów. Gdy wszyscy są w szkole jest to o wiele łatwiejsze. Nie mówiąc już o relacjach na linii nauczyciel – uczeń, uczeń – uczeń, a nawet nauczyciel – nauczyciel. Powrót do szkół na pewno wszystkim wyjdzie na plus – podsumowuje dyrektorka Zespołu Szkół nr 3.

Wszyscy liczą na to, że w przyszłym roku szkolnym nauka będzie odbywała się stacjonarnie, a ostatnie półtora roku odejdzie w niepamięć.

nauka