Do jednego z pocegielnianych stawów w Wymysłowie Francuskim, blisko drogi z Piątkowiska do Żytowic, wjechało auto. Jest zatopione pod lodem - 3 metry od brzegu.

- Dostaliśmy wezwanie o godzinie 19.50 - informował dyżurny z komendy policji o godz. 22.30. - Policjanci są na miejscu. Nic więcej nie mogę teraz powiedzieć.

 Przyjechało też pogotowie, ale nikogo nie zabrało.

- Nie wiadomo, czy kierowca jest w aucie - mówi świadek, mieszkaniec Żytowic.

- A może to auto kradzione i tutaj utopione? - zastanawia się jego sąsiad.

Strażacy na pontonach prześlizgują się po zamarzniętej tafli i przeszukują zbiornik.

- Próbujemy wyciągnąć auto ze stawu - informuje dyżurny z Państwowej Straży Pożarnej. - Zbiornik jest oblodzony. Na miejscu pracuje 7 strażaków. Nie mam meldunku o rannych.

Strażacy przyprowadzili tutaj ciężkie auta. Na łąkę wjechali iveco. Za pomocą stalowej linki próbują wyciągnąć samochód. To trudna operacja, bo staw jest głęboki, a auto utknęło pod taflą lodu. To już druga próba wyciągnięcia samochodu. Wcześniej podczas akcji pękła lina holownicza, uderzając w nogi jednego ze strażaków.

Po godz. 23.00 strażacy wyciągnęli auto. To 9-letni renault laguna. W środku nikogo nie było. 

Natychmiast pojawili się kryminalni z naszej komendy. Rozpoczęli zabezpieczanie śladów. Muszą ustalić, kto i dlaczego utopił auto.

- Wyciągnięte auto zostało kilka dni temu skradzione z jednej z łódzkich ulic - mówi Joanna Szczęsna z pabianickiej policji. - Jest prowadzone śledztwo w tej sprawie.