Marcin Leśniewicz ma talent do rysowania i głowę pełną pomysłów. Stworzył komiks pt. „Ogród antymagii”. Chce go wydać. Potrzebuje na to 16.000 zł

Pabianiczanin jest po 40. i nie ma pracy, a właściwie to etatowej roboty. Tę rzucił 7 miesięcy temu. Fizyczna robota w magazynie firmy na Zatorzu dawała mu kasę na opłacenie rachunków, ale zabierała czas, zdrowie i duszę. 40-latek miał tego dość, stwierdził, że szkoda mu życia i postanowił wreszcie zrealizować swoje pomysły. Pabianiczanin jest artystą amatorem - rysownikiem.

Sam o sobie pisze tak: „Lubię rysować, ołówek 8B i zwykłe miękkie kredki. Tematy? Fantazje na temat fantasy, sakralne i różne niezsynchronizowane z resztą. Wierzę w dary Ducha Świętego. Wierzę, że wszyscy ludzie powinni się szanować bez względu na to, kim są i co reprezentują. Warto też pomagać biednym i opuszczonym - to nadaje życiu smak”.

Rysował całe życie, ale do szuflady. Do żadnej szkoły artystycznej nie chodził. Ukończył pabianicki „mechanik”, bo tak poradzili mu rodzice. „Chłopak musi mieć fach w ręku” - mówili. „Z rysowania chleba nie będzie”.

Poszedł za ich wskazówkami. Po ukończeniu szkoły wcielono go do armii. Odsłużył swoje. W wojsku rysował portrety chłopaków, a na zakończenie służby, kiedy maszerowali do cywila, mieli na ramionach tradycyjne chusty namalowane przez Marcina. W takiej właśnie chuście i on, dzień po wyjściu z wojska, stawił się w kadrach Pamoteksu. To był 1998 rok. Dostał robotę w wydziale mechanicznym. Rysowaniem zajmował się wieczorami.

– Mój sąsiad, profesor Guzowski podtrzymywał mnie na duchu i namawiał do rysowania – wspomina. – O moim rysowaniu mówił, że charakteryzuje mnie kreska i plama.

Kopa do rysowania dał mu też Zenon Porzucek, znany pabianicki artysta plastyk.

– Poszedłem ze swoimi pracami do „Baraku”. Tam obejrzał je pan Zenon i poprosił o powiększenie niektórych prac, tych z wojska. Tak powstała wystawa pt. „Walka”.

Dlaczego wybrał taki tytuł?

– Bo życie to walka - o swoje, o pozycję w społeczeństwie – tłumaczy.

Z pierwszym stworzonym przez siebie komiksem pojechał do Łodzi, do redakcji ówczesnych „Odgłosów”.

– Przyjął mnie Janusz Glanc-Szymański – wspomina. – Obejrzał moje prace i dał wiele cennych wskazówek, co poprawić i ulepszyć.

Marcin przez dłuższy czas trenował rysowanie - wieczorami. Bywało, że kończył o trzeciej w nocy, a na piątą szedł do pracy.

– W 2017 r. podczas zmiany kolejnej pracy stwierdziłem, że mam tego dość – zwierza się. – Mając czterdziestkę na karku uznałem, że to najwyższy czas na zmiany.

Zainwestował w sprzęt, komputer, tablet, oprogramowanie i zajął się rysowaniem na pełny etat.

– Żona wspiera mnie w tym, co robię – dodaje.

Pracował po 9-11 godzin dziennie. Najpierw wymyślił główne postacie, potem szukał dla nich tła. W internecie oglądał tysiące zdjęć starych budowli, niezwykłych krajobrazów, okazów przyrody. Przerabiał je na rysunek, dodawał coś od siebie.

Tak powstał komiks pt. „Ogród antymagii”. Rzecz dzieje się w nieokreślonym czasie i miejscu, a jego bohaterami są dzielni wojownicy, piękne kobiety i niezwykli czarownicy.

Teraz stara się wydać swoją pracę. Znalazł już wydawnictwo Poligraf, które wyceniło druk 1.000 egzemplarzy na 16.000 zł. Jak zamierza zdobyć te pieniądze?

– Przez portal PolakPotrafi.pl – mówi.

Co to takiego? Portal powstał z myślą o wszystkich osobach, które chcą realizować ciekawe projekty i urzeczywistniać kreatywne pomysły. Pomaga im uzyskać niezbędne fundusze na ich realizację.

W jaki sposób?

– Na portalu przedstawiam swój projekt, a użytkownicy, którym się spodoba, mogą dorzucić „grosz czy dwa” na jego realizację – opowiada Marcin.

Projekt pabianiczanina pojawił się na portalu w poniedziałek, 27 listopada. Można go będzie wesprzeć przez 40 dni.

– Jeśli nie zgromadzi się na tym koncie pełna suma, zostanie usunięty, a pieniądze wrócą do darczyńców – opowiada. – Mam nadzieję, że tak się nie stanie.

Wesprzeć Marcina można za pomocą strony: https://polakpotrafi.pl/projekt/komiks-ogrod-antymagii-czesc-pierwsza-podrzucone-zaklecie?utm_source=search