ad
- Po dnie naszego basenu pływają zwały brudu i wyplutych przez pływaków gum do żucia. Obrzydzenie bierze podczas nurkowania. Brakuje wypożyczalni okularów i płetw. Nie ma nawet suszarek do włosów, a zimą to przecież bardzo ważne - wylicza Elżbieta Grajewska z Bugaju, która co najmniej raz w tygodniu odwiedza pływalnię. - Dlatego ja wolę basen w Łasku.

Tak, jak pani Elżbieta, uważa wielu z nas. Aby popływać, jeździmy do sąsiednich miast: Łaska, Bełchatowa, Konstantynowa i Łodzi.

- Mamy wielu klientów z Pabianic. Nawet duże zorganizowane grupy - potwierdza Elżbieta Krawczyk, kierowniczka basenu w Łasku. - Pabianiczanie chwalą nas za sterylną czystość i świetne zaplecze.

Równie dobre warunki panują na basenach w Bełchatowie i Konstantynowie. W łodzkiej Olimpii maszynę do czyszczenia niecki basenu włączają dwa razy dziennie - rano i wieczorem. W Pabianicach tylko raz na tydzień.

- Przykładamy do czystości olbrzymią wagę. Sprzątamy na bieżąco. Każdej nocy pracuje odkurzacz do czyszczenia dna - zapewnia Magdalena Kosińska, szefowa basenu w Konstantynowie. - Codziennie też upuszczamy część wody i dolewamy czystej.

Pływalnie naszych sąsiadów cenimy też za doskonale zorganizowane zaplecze.

- Nasi klienci mogą bezpłatnie korzystać z płetw czy okularów pływackich. O suszarkach do włosów nawet nie wspominam, bo to chyba oczywiste, że są - mówi szefowa basenu w Łasku.


Po interwencji Życia Pabianic

Tanie lekcje pływania zostają

W naszym basenie nadal będą tanio uczyć kraula, żabki i delfina. Kursy pływania, tak, jak dotychczas, poprowadzą etatowi ratownicy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

- Przemyślałem sprawę i zdecydowałem, że nie zrezygnujemy z lekcji - zapewnia Janusz Tkaczuk, kierownik miejskiego basenu. - Nie chcemy odesłać z kwitkiem tych, którzy z nich korzystali.

Tanie lekcje pływania (12 zł za godzinę) MOSiR organizował od września ubiegłego roku. O tym, że szefowie basenu chcą wycofać się z tych kursów, pisaliśmy przed dwoma tygodniami. Od 1 lutego naukę pływania w miejskim basenie miały przejąć prywatne szkółki. Było pewne, że wówczas ceny kursów podskoczą nawet o 100 procent.