Chodzi o trzy projekty, na które naszemu miasto udało się pozyskać pieniądze z Unii Europejskiej. Ale nie na wszystkie wydatki. Aby dostać unijną kasę, musielibyśmy dołożyć 70 mln złotych. Tymczasem z budżetu Pabianic da się "wyskrobać" najwyżej 10 mln zł. Co z resztą? Radni miejscy zdecydowali, że wypuścimy obligacje za 60 mln złotych. Trzeba dodać, że w tej kwestii radni nie mieli wątpliwości. Byli na "TAK". Do tej pory rozwój Pabianic był blokowany przez potworne zadłużenie szpitala. Teraz szpitalne długi są spłacone i można "dopieścić" miasto.

- To najważniejsza uchwała w ostatnich 27 latach - uważał Krzysztof Rąkowski, radny Koalcyjnego Klubu Radnych Pabianice. - To ogromny skok dla miasta, możemy w końcu inwestować, wykorzystując środki zewnętrzne.

- Jeżeli to wszystko się zrealizuje, nasze miasto zmieni oblicze, po prostu wypięknieje - dodał Andrzej Żeligowski, przewodniczący Rady Miejskiej.

- Pamiętajmy, że Pabianice zostaną zadłużone na okres ponad pięciu kadencji - studził emocje jeden ze starszych radnych, Tadeusz Feliksiński (PiS). - Życzę jednak temu miastu, aby się udało.

Dziś Pabianice są zadłużone na 33,5 mln zł. Razem z obligacjami, które wypuścimy, dług wzrośnie do prawie 100 mln zł. Będziemy go spłacać do 2039 roku - czyli przez ponad 5 kadencji prezydentów i rad miejskich. Ale będziemy mogli wreszcie zmodernizować ulicę Zamkową z nowymi torami tramwajowymi i układem drogowym, kupimy 18 hybrydowych autobusów i przeprowadzimy termomodernizację kilkunastu budynków pożytku publicznego.