Takiej mobilizacji, jak w przypadku pomocy małemu Antosiowi, pozazdrościć pabianiczanom mogą inne miasta. Historię chorego na złośliwy nowotwór oczka (siatkówczak obuoczny) chłopczyka zna niemal każdy mieszkaniec. W ciągu zaledwie kilku dni udało się uzbierać na bardzo drogie leczenie w Stanach Zjednoczonych wymaganą kwotę – prawie 800.000 złotych.

Zobacz: 783.000 zł w 10 dni. Antosiu, udało się!

To pozwoliło na wykonywanie operacji podania chłopcu chemii przez tętnicę udową prosto do oczka. Po trudnej i wycieńczającej walce, guz zareagował na leczenie. Po 4 miesiącach chłopczyk wrócił do domu, do Polski.

- Widać, że bardzo tęsknił za domem. Przez dwa tygodnie tutaj rozwinął się bardziej niż przez miesiące tam – mówi tata "Lwa".

Przed rodziną kolejny ważny etap w życiu.

- Antek pozostaje w wysokiej grupie ryzyka wznowy przez najbliższy rok – wyjaśnia mama chłopca - Oznacza to dla nas konieczność comiesięcznych kontroli w klinice w Stanach. Gdyby coś się zadziało, to musimy zostać na kolejne aktywne leczenie.

Ten rok jest kluczowy, bo występuje największe ryzyko nawrotu choroby. Jeśli jednak guz się nie wznowi i nie pojawią się nowe, dopiero wtedy rodzina będzie mogła trochę odetchnąć. Jest szansa, że wyjazdy na kontrole będą mogły być rzadsze.

Nie zmienia to faktu, że ten etap leczenia będzie trwał do 7. roku życia Antosia. Jak rodzina sobie z tym poradzi?

- Dla nas to kilka lat, dla Antka to całe życie. Jesteśmy szczęśliwi, że dana jest nam ta szansa. Nie mamy innych marzeń, liczy się tylko Antoś – mówią rodzice.

Gdy emocje związane z chemią, pobytem w Stanach trochę opadły, rodzice wrócili do życia. Chcą wyrazić wdzięczność za okazaną pomoc. Nie tylko bliskim, znajomym i pracodawcom, ale i każdemu, komu los chłopczyka nie jest obojętny.

- Dziękujemy pabianiczanom, wszystkim firmom, wszystkim zaangażowanym w zbiórkę. Każdy dał coś od siebie, jedni małą cegiełkę, inni dużą cegłę, ale bez tego nic by się nie udało – mówi tata. 

Zobacz też: 50.000 zł dla Antosia od Fundacji Aflofarm! Dziękujemy!

Trudno wyrazić słowami wdzięczność rodziny. Uśmiechnięta buzia dzielnego "Lwa" wynagrodzi pabianiczanom wszystko. Dla Was odwiedziliśmy Antosia w jego ukochanym domu.

Zbiórka na Siepomaga.pl dotyczyła głównego leczenia. Pieniądze w całości, bezpośrednio trafiły na konta szpitala. Chłopczyk nadal jest pod opieką fundacji „Nasze dzieci”. Bo dalsze leczenie chłopca i ciągłe wyjazdy są kosztowne. Jeden wylot kosztuje rodzinę około 15.000 złotych. A tych będzie przez lata jeszcze wiele. Dlatego też wspieranie Antosia możliwe jest dzięki darowiznom oraz przekazaniu mu 1% od swojego podatku.

W najbliższy wtorek Antek leci na kontrolę za ocean. Trzymajcie kciuki!

Śledzić losy i wspierać małego "Lwa" można na stronie: Antek, powiedz co widzisz? Walczymy z nowotworem - siatkówczak obuoczny.