Pomnik będzie rozbierany partiami. Na „pierwszy ogień” pójdzie jego podstawa. Rozbiórka będzie prowadzona w taki sposób, by nie zagrażała stojącym w sąsiedztwie domom i zabytkowemu kościołowi św. Mateusza (czyli bez wysadzania). Zostanie użyty do tego specjalistyczny sprzęt do wyburzania żelbetowych obiektów wielkogabarytowych.

Na części płyty rynku obowiązuje zakaz parkowania.

Mniej miejsc parkingowych jest też za pomnikiem.

Ostateczna decyzja o usunięciu pomnika na Starym Rynku zapadła w lipcu 2021 roku na mocy ustawy dekomunizacyjnej. Tym samym został on wykreślony z rejestru zabytków.

W środę 30 listopada z pomnikiem pożegnali się członkowie Nowej Lewicy. Zrobili pamiątkowe zdjęcia przed pomnikiem.

- Przegraliśmy pięcioletnią walkę o pomnik - mówiła z żalem Aleksandra Stasiak, wiceprzewodnicząca partii w Pabianicach. - Toczyliśmy batalię z rzadem Prawa i Sprawiedliwości, z ustawą dekomunizacyjną zobowiązującą miasta do usunięcia tego pomnika.

Pabianicka lewica odwoływała się do licznych instytucji udowadniając, że pomnik nie jest reliktem postkomunistycznym.

-Nie budowała go Armia Czerwona, a pabianiczanie, nasi rodzice, dziadkowie wpłacali pieniądze na jego budowę - dodała Aleksandra Stasiak.

Mieli nadzieję, że przetrwa, bo  gdy zaczęła działać ustawa dekomunizacyjna był wpisany na listę zabytków. Został z niej wykreślony i już nic nie stało na przeszkodzie, by go wyburzyć.

-Chcieliśmy iść na kompromis . Przebudować pomnik, zatrzeć napis z Komunistyczna Partia Polski. niestety nie udało się - dodał Robert Kraska, przewodniczący Nowej Lewicy w powiecie.

- Naszym zdaniem pieniądze przeznaczone na likwidację pomnika można była wydać na inne, bardziej przydatne miastu cele - dodał Marek Gryglewski, sekretarz partii.

Wspomniano również o autorze pomnika, rzeźbiarzu Antonim Biłasie, który jest też twórca pomnika Leona Schilera, Tadeusza Kościuszki w Łodzi, monumentu na Radogoszczu i pomnika w Zgierzu.