Dziś o godz. 14.00 Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił wyrok wobec pabianiczanina Roberta R. Powód? Względy proceduralne.
- Jestem zadowolony z decyzji sądu - powiedział adwokat pabianiczanina Sławomir Szotkiewicz. Po czym złożył prośbę o uchylenie aresztu wobec Roberta R. Sąd obradował godzinę i zdecydował, że utrzymuje areszt tymczasowy do 3 marca 2008 r. 
W grudniu minie 6 lat odkąd Robert R. przebywa w areszcie.
Ponad rok temu w czerwcu sąd uznał go winnym i skazał na dożywocie.
37-letni Robert R. to syn przedsiębiorców z Pabianic, były mistrz świata juniorów w strzelectwie.
Rok temu sędzia Krzysztof Szynk z Pabianic potraktował go najsurowiej z całej grupy gangsterów skazanych w tym procesie.
- Wspólnie i w porozumieniu z Markiem W. usiłował zabić Włodzimierza G. Przy czym działał z pobudek zasługujących na najwyższe potępienie – uzasadniał wyrok sędzia Szynk.
Sąd uznał wówczas, że do Włodzimierza G. strzelał strzelec wyborowy, jakim jest Robert R. Kula trafiła między oczy, nie roztrzaskując mózgu. Strzelec miał dostać za to 15.000 zł.
Drugą ofiarą strzelca z Pabianic był gangster Tomasz R. (pseudonim Ryba). Od szefa gangu Robert R. dostał zdjęcie ofiary, adres, opis samochodu jakim jeździ i pierwszą ratę zapłaty - 20.000 zł. Strzelił 3 razy przed siłownią na Widzewie. Kule przeszyły głowę gangstera, szyję i tułów.
- Jaka kara jest adekwatna dla osoby, która decyduje się strzelać do ludzi dla kilkunastu tysięcy złotych? - pyta sędzia. - Dla osoby, która ma umiejętności strzeleckie stanowiące zagrożenie dla innych. Dożywotnie więzienie i utrata praw publicznych na 10 lat. To był wyrok dla Roberta R.
Dziś Sąd Apelacyjny odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Robert R. nie przyznaje się do winy. 
O jego niewinności jest też przekonana rodzina i przyjaciele.