50-letni mężczyzna w sobotnie południe wyszedł z Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Wiejskiej. Personelowi powiedział, że "idzie do rodziny”. Późnym wieczorem, gdy nie wrócił, zatelefonowano do jego krewnych. Okazało się, że nie dotarł tam. Kierownictwo DPS-u zgłosiło policji zaginięcie pensjonariusza w niedzielę rano.

Zaginiony ma problemy z samodzielnym funkcjonowaniem. Dlatego znalazł się w Domu Pomocy Społecznej.

O godzinie 15.00 zebrała się grupa poszukiwawcza: 50 strażaków ochotników, policjanci i 9-osobowa Grupa Ratownictwa Specjalistycznego z Jędrzejowa z psem tropiącym. Wszyscy wyruszyli z ul. Wiejskiej przez pola za ujęciem wody - w stronę lasu karolewskiego.

 O godzinie 22.00 dostaliśmy dobrą wiadomość z policji. Po komunikatach o zaginięciu pensjonariusza, zgłosił się mieszkaniec Chechła Pierwszego. Twierdził, że widział zaginionego we wsi. Policjanci pojechali tam i znaleźli pensjonariusza DPS-u. Ratownicy medyczni zalecili zawieźć go do szpitala.