34 graczy spotkało się w niedzielne przedpołudnie przy szachownicach w parku Wolności. Walczą oni o Grand Prix Pabianic w memoriale im. Edwarda Kędzierskiego. W sumie zostanie rozegranych 5 turniejów. Niedzielne wygrała Liliana Leszner PTC (7,5 pkt.). Drugie miejsce zajął Leszek Sopur Piast Sieradz (7,5 pkt.) , trzecie - Marek Zieliński PTC (7,5 pkt.), czwarte - Andrzej Dalach (6 pkt.).

- Do turnieju może przystąpić każdy, kto umie grać w szachy - mówi Krzysztof Długosz, dyrektor i główny sędzia zawodów. - Zawodnicy rozgrywają 9 partii systemem szwajcarskim, czyli przy szachownicy spotykają się zawodnicy z tą samą ilością punktów. Prowadzi to do tego, że w końcówce najlepsi grają z najlepszymi. Zapraszam kibiców, bo jest na co popatrzeć.

Kolejne zawody zaplanowano na 3 sierpnia (Spółdzielczy Dom Kultury, ul. Łaska 48), a następne 17 i 31 sierpnia (restauracja Parkowa). Początek zawodów o godz. 11.00, koniec około 16.30. Wpisowe 7 zł.

Sponsorami memoriału są: Urząd Miejski, SChD "Chadecja", PSM, GKRPA, Paweł Miszczak (firma Bartek), Rafał Gramsz (restauracja Parkowa), Dariusz Izydorczyk (DTProjekt), Marian Stanisławski (firma Markus), Andrzej Grala (drukarnia Avanti), Stanisław Czekalski (centrum reklamy) i Paweł Tust.


***
Liliana Leszner - trzykrotna mistrzyni Polski w grze błyskawicznej:

- Miałam 14 lat, gdy zaczęłam grać w szachy. Żeby dobrze grać, trzeba trenować około 6 godzin dziennie. Trzeba śledzić turnieje i partie. Potrafię przewidzieć do kilku ruchów w przód. Jednak w szybkich, 15-minutowych szachach nie ma czasu na tak długie zastanawianie. Wtedy zdaję się na intuicję. A już tym bardziej w szachach błyskawicznych, gdzie partia trwa 5 minut. Gram ostro i często poświęcam figurę za atak. Oszczędzam pionki, bo to nimi wygrywam partie.

***
Lech Sopur - przyjechał na pabianicki turniej ze Zduńskiej Woli, w wieku 19 lat był 3. na Mistrzostwach Juniorów i 19. na Mistrzostwach Świata, wygrał turniej rozegrany 2 tygodnie temu:

- W grze najważniejsza jest wyobraźnia i pamięć. Trzeba wiele godzin spędzać nad szachownicą, bo tylko wtedy wypracowane posunięcia i ruchy wchodzą w krew. Taki trening przydaje się, bo 90 proc. gry to automatyka. Nie boję się poświęcać pionków, ale staram się nie grać ryzykownie figurami.

***
Adrian Kaczmarek - ma 12 lat i jest najmłodszym uczestnikiem zawodów, zdobył dwa puchary ambasadora Szwajcarii w tegorocznych zawodach M-1, uczy się w Szkole Podstawowej nr 13:

- 3 lata temu tata namówił mnie do gry w szachy. To ogromna frajda wygrywać ze starszymi i lepszymi szachistami.

- Jest lepszy już ode mnie - dorzuca tata.

***
Gienia Kocik - to weteranka pabianickich klubów szachowych, co roku bierze udział w międzynarodowym turnieju organizowanym w Szwajcarii:

- Ostatnio grałam w Rowach w turnieju dla seniorów. Usłyszałam, że szaleję na szachownicy. Rzeczywiście gram ostro. Lubię poświęcać, ale szanuję figury. Trzeba uważać, bo przez jedno złe posunięcie można przegrać całą partię.