Sędziwy kowal odebrał wyróżnienie w Górce Pabianickiej - w gościnnej Ochotniczej Straży Pożarnej. O odznakę dla Józefa Górniaka wnioskował w Ministerstwie Rolnictwa Marcin Wieczorek, wójt Pabianic.

Kowalstwo w rodzinie Górniaków to tradycja. Zapoczątkował ją dziadek 82-letniego dziś mieszkańca Porszewic. W 1911 roku, po zachodniej stronie drogi między Konstantynowem a Pabianicam, dziadek zbudował drewnianą kuźnię. Od 1968 do 2012 roku (z przerwami) pracował w niej Józef. Aż wyposażeniem kuźni kupiło od niego Muzeum Archeologii i Etnografii. Teraz porszewicką kuźnię jako eksponat, można obejrzeć w skansenie w Kwiatkówku, niepodal Łęczycy (link tutaj).

U schyłku lat 60. pan Józef zajął się podkuwaniem koni i naprawą narzędzi rolniczych. Jak nikt inny w okolicy, umiał przystosować konne maszyny do pracy za ciągnikiem. Naprawiał też resory do samochodów ciężarowych. Po 1989 roku  także spawał i podejmował się robót ślusarskich: ostrzył wiertła do badań geologicznych, robił ogrodzenia i balustrady. Konika od czasu do czasu zdarzyło się podkuć konia.

Pan Józef pracuje do dziś. Cieszą się z tego rolnicy i okoliczni mieszkańcy.