Szkoła językowa Creative English Paulina Kądziela (przy Ostatniej 18/36) nie ma sobie równych. Takich metod nauczania, jak tu, nie ma w żadnej innej pabianickiej szkole. A efekty – są piorunujące! Jak oni to robią?

Co słychać w najbardziej kreatywnej szkole językowej?

Paulina Kądziela: Oj, dużo zmian! Mamy sporo nowości. Poszerzyliśmy naszą ofertę o kolejne atrakcyjne języki.  Teraz poza kreatywną nauką języka angielskiego, uczymy jeszcze hiszpańskiego, niemieckiego i rosyjskiego. A wkrótce dojdzie jeszcze chiński. Tych języków uczymy w naszym stylu, czyli takim jaki już znają uczniowie Creative English. 

Pabianiczanie chcą się uczyć nowych języków? 

Oczywiście, mamy już kilka grup. Najwięcej chętnych jest na język  hiszpański. Sama się nawet zapisałam i będę się uczyć. Na język rosyjski i niemiecki też już tworzymy grupy. To są zajęcia dla każdego, od 2 roku życia.

Ale nowinek macie znacznie więcej...

Zgadza się. Utworzyliśmy także warsztatownię, czyli zajęcia dla dzieci niezwiązane z językiem. Warsztatownia to alternatywa dla rodziców, którzy chcąc w spokoju zrobić np. zakupy, nie chcą zostawiać dziecka przed komputerem. Tego i tak dzieci mają już za dużo i ciężko je od tego komputera odciągnąć. A tak, rodzice zostawiają swoje pociechy pod naszą opieką na 3 godziny i mogą być spokojni, bo my już ten czas kreatywnie wypełnimy. Nudzić na pewno nikt się nie będzie. Tematy warsztatów za każdym razem są inne. Co tydzień w niedzielę na naszym Facebooku podajemy informację o temacie i zapisach.

Warsztatownia

No właśnie, na waszej stronie jeszcze pojawiła się inna nowość – oferta dla... kilkumiesięcznych maluszków

Tak, otworzyliśmy Baby Club. To inspirujące zajęcia dla najmłodszych, bo zapraszamy na nie już od 3 miesiąca życia. Wszystkich uczestników gościmy w naszej sali, wyposażonej tak, aby maluszki czuły się w niej bezpiecznie i komfortowo. Rodzice uczestniczą w zajęciach z takim samym zaangażowaniem jak maluszki. Łączymy różnorodność metod – muzyki, autorskiego programu do nauki języka angielskiego, wspierania rozwoju mowy, logorytmiki, oddziaływań sensorycznych, pedagogiki zabawy oraz kreatywności.

Baby Club to jednak nie tylko zajęcia. To także miejsce spotkań idealne dla mam i maluszków, którzy potrzebują społecznych kontaktów z innymi mamami i dziećmi. Miejsce, gdzie można ponarzekać na nieprzespaną nockę i wszystkie mamy to zrozumieją i dodadzą otuchy. Można tu wypić kawę, pogadać, pośmiać się i umówić się na wspólny wózkowy spacerek. To miejsce, gdzie rodzą się piękne przyjaźnie, zarówno między mamami jak i dziećmi. Mamy mogą same zdecydować, czy będą tu bywać regularnie, czy tylko od czasu do czasu, wykupując różne karnety. Baby Club to nowość w naszym mieście! 

Baby Club

To takie maleństwa też mogą się uczyć języka angielskiego?

My w ogóle kładziemy nacisk na wczesną edukację. W naszym Baby Club maluszki osłuchują się z językiem. Sama wiem, jakie to ważne. Mój syn rozpoczął naukę angielskiego, gdy miał rok. Wtedy jeździłam z nim do Łodzi, bo w Pabianicach nie było takich zajęć. Ten trud się opłacił. Parę lat temu, gdy syn miał 4,5 roku wyjechaliśmy za granicę. Jadąc autobusem, sam przy mnie zagadnął siedzącą obok panią z pieskiem. Zapytał o imię pieska, powiedział, że jedzie w góry, że jeździ na nartach. Nie boi się używać języka angielskiego. Robi to pewnie, z uśmiechem.

Nauka języka angielskiego kojarzy mi się z nudnym przepisywaniem i wkuwaniem na pamięć. Po kilkunastu latach nauki języka w szkole, wyjeżdżam za granicę i boję się odezwać słowem…  A tu mówisz, że kilkulatek już zagaduje po angielsku panią w autobusie. 

My robimy wszystko odwrotnie niż w szkole! Przede wszystkim, my zakładamy, że wszystkie dzieci są mądre, zdolne i kreatywne. Nie zmuszamy dzieci, że muszą się uczyć. One chcą. Nie wałkujemy niepotrzebnej pisowni, czy gramatyki, bo nikt z nas przecież nie uczył się języka polskiego od tego. Rodzimy język towarzyszy dziecku od samego początku, zna go dużo wcześniej. Nie chodzi o wkuwanie na pamięć, a o naturalne obycie się z językiem, poprzez odgrywanie scenek, zabawy i gry. Stawiamy na to, żeby nasi uczniowie dużo się śmiali i po prostu polubili tą naukę. Gotujemy, wychodzimy na spacery, śpiewamy… Dotykamy, smakujemy, poznajemy, śmiejemy się. To emocje odgrywają tu największą rolę.

 

Widziałam też, że u was języka angielskiego uczy czarnoskóry native speaker...

Lubimy zaskakiwać, wprowadzać różnorodność. Taki nauczyciel wzbudza u dzieci ciekawość. Zawsze wprowadzamy takie innowacje, jakich nie ma nigdzie indziej, jako pierwsi.  Oprócz niego angielskiego uczy u nas również Brytyjczyk. Szukam ciekawych ludzi. Zatrudniając nauczycieli, w drugiej kolejności patrzę na wykształcenie. Najważniejsza jest pasja, charyzma i przede wszystkim kreatywność. Nauczyciel też nie może przychodzić do pracy jak za karę. Wszyscy kochamy uczyć, więc codziennie towarzyszy nam uśmiech i zapał do pracy.

 

To pewnie dlatego, te dzieciaki tak chętnie wracają na lekcje. No dobra, śmiech, gry, zabawa… To rzeczywiście nie ma prawa się nudzić. Ale jak tak długo można, gdzie tu ta nauka?

O to właśnie chodzi. Dzieci często przychodzą do nas na zajęcia próbne, mama też siedzi, obserwuje. Później sami decydują razem, czy to jest to, czego oczekują. My dzieci chwalimy, nagradzamy. Mamy system nagradzania w formie paszportów z naklejkami. Jeśli nasz uczeń uzbiera dużo naklejek dostaje dużą nagrodę, jeśli mniej, to mniejszą. Ale nikt nie zostaje nienagrodzony. U nas panuje pozytywna dyscyplina, pozytywne wzmocnienie. W normalnych szkołach dzieci pozbawiane są pasji i kreatywności, są wrzucane w schematy.  Widzimy, jakie dzieci ze szkoły przychodzą znudzone. 

Baby Club

Efekty waszej pracy mówią same za siebie. Jak długo taka zabawa z językiem może trwać?

W tym momencie dziecko ma u nas zapewnioną całą drogę kariery. Jeśli przychodzi do nas od 3 do 6 miesiąca na Baby Club. Później przechodzi na kurs Happy Hearts, gdzie jest do 6-7 roku życia. Następnie przechodzi na kurs Footprints, który trwa kolejne 7 lat. Ma możliwość kształcenia się w grupach przygotowawczych do egzaminu ósmoklasisty. Następnie przechodzi do grup speakingu z native speakerem - bo jest na to gotowe - oraz grup przygotowawczych do matury i na końcu zdaje maturę. Jest wówczas super przygotowane do wszystkiego. W jakimkolwiek wieku, by ktoś do nas nie przyszedł to się znajdzie coś dla niego. Oferujemy pełną ścieżkę nauczania aż dziecko wyrośnie na językowca. 

Pomagamy na każdym etapie. Udzielamy również indywidualnych korepetycji.

 

Cały czas się rozwijacie. Pewnie macie kolejne plany na przyszłość?

Uczymy już kilkaset osób. Nasza kadra się znacznie powiększyła. Na razie rozglądamy się za nowym miejscem, bo powoli przestajemy mieścić się w bloku. 

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Szkoła angielskiego Creative English Paulina Kądziela mieści się w Pabianicach, w bloku przy ul. Ostatniej 18/36, tel. 533-212-224.

Strona na Facebooku

Strona WWW