Czy Pola narzekała na zimno?

- Nie narzekała. Na początku średnio wykazywała zainteresowanie zbiórką. Musieliśmy nosić ją trochę „na barana”. Dopiero jak zobaczyła, że ludzie wrzucają pieniądze do puszki sama zaczęła do nich podchodzić- mówi mama najmłodszej wolontariuszki, Oliwia.

Skąd pomysł na jej udział w Orkiestrze?

- Wraz z mężem wspieramy aktywnie WOŚP od wielu lat. Poznaliśmy się w harcerstwie, w 79. PDH” Wilki”. Ja jestem wolontariuszką od 2002 roku, a 6. rok działam aktywnie w sztabie. Odpowiadam za fazę liczenia pieniędzy i przekazanie ich do banku. Mąż również jest wolontariuszem.

To był debiut Poli?

- Dwa lata temu jeździła w wózku razem z nami podczas zbiórki. Ale raczej nie był to jej świadomy udział. Za rok pewnie też nie będzie pamiętała, że zbierała datki podczas tego finału. Będziemy namawiać ją w przyszłości do angażowania się w wolontariat, bo to fajna, pożyteczna akcja.

Jak się spisała?

- Myślę, że całkiem nieźle jak na niespełna trzyletnie dziecko. W sobotę zbierała pieniądze podczas festynu „Dzieci dzieciom”. W niedzielę spacerowała z nami po ulicy od 9.30 do prawie 12.00. Zdarzyła się jedna zabawna sytuacja. Pewna pani szukała pieniędzy w torebce. W międzyczasie powiedzieliśmy Poli, żeby dała serduszko. A mała na to: najpierw pieniążki (śmiech). Przeliczyliśmy jej puszkę. Uzbierała 283,79 zł.