Odbył się on na terenie II Liceum Ogólnokształcącego. A rozpoczął od występu zespołu Inkub, który pomimo nie najlepszego początku, mógł liczyć na ciepłe i wyrozumiałe przyjęcie młodej publiczności. Chłopaki nie stracili animuszu i z każdym kolejnym numerem czuli się na scenie jakby trochę pewniej. Grali poprawnie, z równym rockowym pulsem. Bardzo dobrze zaprezentował się perkusista zespołu - Bartłomiej Baranek. Reszta formacji, choć nie próżnowała, raczej niczym szczególnym nie wyróżniła się dla całego widowiska. Następna na scenie zameldowała się młoda, dopiero raczkująca grupa Tzar, hołdująca heavy i power metalowej tradycji. W ich muzyce słychać mocne inspiracje muzyką Blind Guardian. I choć takie granie to nie do końca moja bajka stylistyczna, uczciwie trzeba przyznać, że obyło się bez większych wpadek. Ba! Z czystym sumieniem, można pokusić się o wyróżnienie dla gitarzysty, który nie raz popisał się wzniosłą, przy tym całkiem przejrzystą solową wycieczką po gryfie swojej gitary. Później przyszła kolej na na The Vintage Roses. I tutaj również na największe pochwały zasłużył gitarzysta Piotr Bandzierz, który grał jak natchniony. Mocno na wokalu wtórowała mu Ela Demrych. I szkoda tylko, że wśród publiczności ten występ nie wzbudził większego poruszenia. Na finał całej imprezy wystawiono zespół &Inni. I to był słuszny wybór, chłopaki zagrali z niewątpliwą klasą. Kapela już teraz wyrobiła sobie własny, niepowtarzalny styl, posiada kilka bardzo mocnych atutów. Najmocniejszy w postaci wokalisty Pawła Śniadego, który wyrzuca z siebie świetne, zapadające w pamięć teksty. Przykłady? Proszę bardzo - kawałek „To jeszcze nie wszystko” z bardzo nośnym refrenem, podkreślonym przez sympatyczny lekko funkujący motyw gitarowy. Ale najważniejsze są w niej słowa. Właściwie to wyliczanka słowna rozpoczynająca się od hasła: „w tym kraju pójdziesz do więzienia, kiedy w swoim domu pobijesz złodzieja”. Ostrze krytyki dosięga również polityka, nieco zapomnianego, zepchniętego na margines, który uważał, że nie da się zgwałcić prostytutki. Rewelacyjny kawałek. Najlepszą rekomendacją niech będzie reakcja publiczności, która pomimo pojawienia się na niebie czarnych chmur, swoich miejsc pod sceną nie opuściła. Gorącą atmosferę nie ostudziła nawet mocniejsza nawałnica. Nie dziwię się - mocne uderzenie piorunów to chyba najlepszy akompaniament dla kapeli. Świetny koncert.
Komentarze do artykułu: Rockowy Piknik
Nasi internauci napisali 0 komentarzy