Kolarz z Pabianic Dominik Omiotek, który w zeszłym roku zdobył mistrzostwo w tym roku był drugi na Mistrzostwach Świata Masters w St. Johann w Tyrolu.

Ścigał się (na trasie 112 km, gdzie różnica wzniesień wynosiła 1000 m) jak równy z równym z zawodnikami jeżdżącymi w zawodowych grupach kolarskich.

– Sam nie wiem czy się cieszyć czy nie – mówi mistrz Omiotek. – Przegrałem tylko z zawodnikiem, który ściga się zawodowo. Raczej nie mam co się równać z zawodnikiem startującym w zawodowej grupie kolarskiej na kontrakcie, którego tydzień temu można było oglądać na Eurosporcie zdobywającego punkty UCI. Cieszy mnie, że mogłem z nim rywalizować na równym poziomie. Jednak do obrony tytułu trochę zabrakło.

W zdobyciu tytułu wicemistrza w kategorii do lat 40 pabianiczaninowi nie przeszkodziła nawet ciężka kontuzja, którą odniósł w kwietniu tego roku na wyścigu w Grecji.

– Przewróciłem się tak nieszczęśliwie, że doznałem pęknięcia miednicy i kości udowej – wspomina.

Po powrocie do Pabianic wspólnie z dr Karolem Krajewskim opracowali plan leczenia. Doktor Krajewski jest ortopedą, a Omiotek jest z zawodu fizjoterapeutą.

– Leczenie udało się tak dobrze, że mogłem wystartować w sierpniu w Tyrolu – mówi Omiotek.

Po tym wyczynie nasz mistrz zamierza odpocząć trochę od ścigania się na rowerze.

– Zajmę się pracą zawodową – wyjaśnia. – Piszę pracę doktorską.