Wychowanek Pawlikowiczanki w pierwszym etapie zajął 11. miejsce, drugi etap ukończył na 30. pozycji. W trzeciej odsłonie Tour de Taiwan pojechał najsłabiej podczas całych zawodów i uplasował się na 47. pozycji.

Wystarczył tylko jeden dzień, by Krzysiek powstał niczym Feniks z popiołów. Podczas 4. etapu nie dał szans konkurentom i wygrał tę część wyścigu. Najbardziej emocjonujący był 5. etap. Wiele widowiskowych ucieczek i odjazdów zostało "skasowanych" przez peleton kilka kilometrów przed metą. Na metę wjechał cały peleton, w gąszczu zawodników był też pabianiczanin, który uzyskał 29. czas dnia.

6. etap Jeżowski ukończył na niezłym, 8. miejscu. W przedostatnim, 7. etapie, pabianiczanin dojechał do mety na jeszcze lepszej, piątej pozycji. W ostatniej odsłonie Tour de Taiwan Krzysiek dał się wyprzedzić tylko koledze z drużyny, Markowi Wesołemu. Był to spory sukces polskiej ekipy. W klasyfikacji generalnej Tour de Taiwan triumfował Amerykanin John Murphy, najlepszy z zawodników Merida Europa Team/CCC Polsat Polkowice był Mateusz Mróz, który zajął 8. miejsce. Jeżowskiego sklasyfikowano na 45. pozycji.