Czemu jest tak kiepsko? Przecież znakomita większość naszych graczy ma za sobą grę w II lidze w ubiegłym sezonie, gdy utrzymała dla Pabianic ten poziom rozgrywkowy.

- Brakuje naszego najlepszego strzelca, Sebastiana Szymańskiego. Kontuzja „Balona” pokrzyżowała szyki trenerowi Arkadiuszowi Gralewskiemu, wymuszając zmianę taktyki – mówi Cezary Marciniak, prezes PKK’99. – Jego powrót z pewnością poszerzy wachlarz wariantów gry w ataku.

Mecze rozgrywane są bez kibiców i to także wytrąciło z ręki naszych koszykarzy poważny atut.

- Rozumiem, że warunki gry dla nas i przeciwników są takie same, ale doping kibiców w pabianickiej hali był naszym szóstym zawodnikiem na parkiecie, powodował, że chłopaki spinali się na sto dwadzieścia procent – zaznacza prezes. – Mecze bez publiczności i jej wsparcia przypominają sparingi.

W tej chwili w naszym zasięgu jest kilka zespołów w grupie. Prezes uważa, że niebawem drużyna wreszcie się przełamie i zacznie wygrywać.

- Myśleliśmy, że stanie się to już w niedzielę z Ochotą Warszawa. Sęk w tym, że przed sezonem wzmocnili ich Białorusin i Turek, którzy na parkiecie robili różnicę – przyznaje Marciniak. – Niestety, nas nie stać na takie transfery i płacenie zawodnikom po kilka tysięcy złotych.

W tej kiepskiej sytuacji są i pozytywy. Choćby powrót na boisko Jana Sobolewskiego, który dobrze radzi sobie pod koszem, punktuje i udanie zastępuje doświadczonego wielkoluda Mariusza Mateckiego, który w tym sezonie wyraźnie zawodzi.

Co będzie, jeśli jeszcze przegramy kilka spotkań?

- Uważam, że druga liga koszykarzy powinna być w Pabianicach – twierdzi prezes. – Zrobimy wszystko, by zachować status drugoligowca.

Na szczęście w drugiej lidze nie jesteśmy jedyną drużyną, która nie wygrała jeszcze meczu. W naszej grupie w podobnej sytuacji jest warszawska Isetia Erzurum, w grupie A ekipa SMS PZKosz Władysławowo, w grupie C MMKS Rybnik i AZS Gliwice, zaś w grupie D Stal Ostrów Wielkopolski.