Po takim meczu wiele mówią statystyki. Gdy trafiasz 15 z 36 rzutów za dwa i dwie z… 17(!) prób za trzy, nie ma prawa być dobrze. Uratowały nas nieco rzuty osobiste, z których na 11 prób pomyliliśmy się tylko raz.

Nasze już od początku musiały gonić. Po półtorej minuty było 0:7, 60 sekund później 2:11. Potem odrobiliśmy straty do pięciu punktów (15:20), głównie za sprawą wracającej do składu Joanny Twardowskiej. W drugiej kwarcie zbliżyliśmy się do przyjezdnych już na dwa punkty (22:24), ale po dwóch rzutach za trzy Zagłębie szybko nam „odjechało”. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy 28:35.

Jeśli do przerwy jako tako trafialiśmy do kosza, po przerwie nastąpił kompletny dramat. Zaczęła od rzutu hakiem Kamila Cicha, ale w ciągu następnych 10 minut zdobyliśmy zaledwie cztery punkty (Michalina Michalak, Magdalena Grzelak). Przed ostatnią kwartą było 34:46. Niejako na otarcie łez za trzy rzuciła Michalak, kilka punktów dołożyły inne zawodniczki, ale przegraliśmy już trzeci mecz z rzędu.

Grot TomiQ Pabianice – KS JAS FBG Sosnowiec 46:56 (15:20, 13:15, 6:11, 12:10)

Grot: Twardowska 11, Grzelak 9, Michalak 9, Szałecka 5, Kirsz 4, Pęcina 2, W. Dolewa 2, Cicha 2, Szczygieł.