Pabianicki klub podziękował za grę sześciu zawodniczkom. Na parkiet nie wybiegną już (oprócz Piestrzyńskiej): Marta Błaszczyk, Leona Jankowska, Anna Krajewska, Joanna Rozwandowicz i Dorota Sobczyk. Najdłużej w barwach naszego klubu grała pani Renata, która po raz pierwszy wybiegła na ligowy parkiet… 26 lat temu. Tylko pół roku spędziła w Meblotapie Chełm (wypożyczenie). To właśnie ona pamięta wzloty i upadki pabianickiej koszykówki w minionym ćwierćwieczu.
 
- Gdy wchodziłam do drużyny mistrzyń Polski, dziewczyny śmiały się, że mówię do nich per „pani”. A jak miałam mówić, skoro ledwie skończyłam piętnaście lat? – wspomina. - Debiutowałam w koszulce po Małgosi Gliszczyńskiej. Nogi mi się trzęsły jak galareta, gdy podchodziłam do rzutów osobistych.
 
Upadku wielkiego Włókniarza na początku lat 90. Piestrzyńska zbytnio nie pamięta, ale…
 
- Było to coś dziwnego, gdy nagle klub z miejskiego stawał się prywatny. Proszę mi wierzyć, że w drużynie nie czułyśmy tego, że klub się rozpada – wspomina. - Nawet niespecjalnie odczułyśmy to finansowo.
 
Przez ponad ćwierć wieku Renata Piestrzyńska obserwowała, jak zmienia się polska kobieca koszykówka. Jej zdaniem poziom mocno się obniżył. Wynika to z ogromnego przeskoku cywilizacyjnego.
 
- Za moich czasów były dwa programy w telewizji. Wakacyjny wyjazd nad morze był nie lada przeżyciem. Koszykówka była naszym oknem na świat – mówi pani Renata. - Wyjazdy, udział w meczach przy wypełnionych trybunach jeszcze bardziej mobilizowały nas do treningu. Druga kwestia to ilość zawodniczek zagranicznych.
 
W latach 90. w klubach grały same Polki. Teraz w pierwszej piątce jest miejsce dla trzech zawodniczek z zagranicy i dwóch Polek.
 
- Jak nasze młode dziewczyny mają się rozwijać, skoro praktycznie nie grają? - retorycznie pyta Piestrzyńska.
 
Kiedyś w zespole była hierarchia. Młodsza zawodniczka musiała przynieść starszym wodę, ściągnąć piłki, dbać o porządek po treningu.
- Dziś dziewczyny wchodzące do zespołu nie szanują tej hierarchii, zdarza się, że musimy je ustawiać – śmieje się koszykarka. - Nie chcą walczyć tak, jak my kiedyś. Dla nas nie było straconych piłek, kalkulacji, czy zrobię sobie krzywdę, czy nie. Teraz młodzież jest bardziej zmanierowana, ma wielki wybór. My takiego wyboru nie miałyśmy. Dlatego łatwiej było nam się skupić na koszykówce.
 
 
 
Renata Piestrzyńska (Szczygieł)
Urodzona: 26 marca 1974 r. w Pabianicach.
Wzrost: 182 cm.
Pozycja na boisku: skrzydłowa.
Kluby: MKS, Włókniarz, MTK i PTK Pabianice, z półroczną przerwą na występy w Meblotapie Chełm (2005/06).
Sukcesy międzynarodowe: 4. miejsce na mistrzostwach Europy (2003), brąz ME juniorek (1992), brąz MŚ juniorek (1993).
Sukcesy krajowe: mistrzostwo Polski (1990, 1991, 1992), wicemistrzostwo Polski (1993, 1994, 2000, 2001, 2002, 2003), brązowy medal (1997, 1999, 2004).