- W drugiej lidze jest zupełnie inne granie niż w trzeciej, z której awansowaliśmy – przyznaje wiceprezes. – Czasami ponosi nas jeszcze ułańska fantazja.

To, co udawało się w trzeciej lidze, niekoniecznie musi udać się szczebel wyżej. W III lidze wiele błędów na boisku było „wybaczanych”, tutaj już nie ma na to czasu i miejsca.

- Głowy chłopaków zaczynają pracować trochę inaczej, co powoli znajduje odzwierciedlenie w naszej grze – zaznacza Sobolewski. – Jednak czeka nas jeszcze dużo pracy.

Punktowanie dla naszych zaczął od celnej „trójki” Jakub Borowski. Było wówczas 3:4. W połowie kwarty przegrywaliśmy już 6:15. Potem zaliczyliśmy trzy skuteczne akcje z rzędu (Michał Kowalewski, Jakub Orłowski)  i było 14:16. ŁKS znów jednak skutecznie punktował i dopiero dwie „trójki” w końcówce (Michał Wasilewski i Borowski) zniwelowały przewagę łodzian do trzech punktów – 24:27.

W drugiej kwarcie po akcji 2+1 w wykonaniu Kowalewskiego zrobiło się 31:31. Kolejne punkty rzuciliśmy, gdy na tablicy był wynik 31:47. Do przerwy pabianiczanie przegrywali osiemnastoma punktami (37:55).

W drugiej połowie próbowaliśmy gonić wynik. W trzeciej kwarcie trzykrotnie rzuciliśmy za trzy (Orłowski, Kowalewski, Sebastian Szymański). Przewaga ŁKS wynosiła jednak więcej niż 20 punktów. W ostatniej odsłonie łodzianie rozstrzelali nas rzutami za trzy.

- Mimo wysokiej porażki bardzo wierzymy w tych chłopaków – mówi Sobolewski. – Ich zaangażowanie w grę pokazuje, że niebawem nasze wyniki będą lepsze.

PKK’99: Szymański 17, Kowalewski 12, Orłowski 11, Borowski 10, Sil 9, Szczerkowski 3, Wasilewski 3, Mik 2, Zawadzki 2, Grabowski 2, Wardziński 1, Fabiszewski.