Nasze przez prawie cały pojedynek prowadziły, a jednak przegrały z KKS-em Olsztyn 60:65. Jak doszło do porażki, mimo prowadzenia 60:47 na 5 min i 50 sek przed końcem pojedynku? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Zmęczenie, brak szczęścia, zlekceważenie rywala i pewnie wiele innych.

Ten mecz trwał ponad 2 godziny. Wszystko za sprawą sędziego, który nie do końca umiał obsługiwać zegar. Ten kilka razy się blokował i były 2 długie przerwy. Ta druga wybiła z rytmu pabianiczanki. Jak po meczu powiedział trener gości Tomasz Sztąberski, ta druga przerwa przerwała passę gospodyń i pozwoliła się olsztyniankom otrząsnąć. Ostatnie 3 minuty były niezwykle dramatyczne. Grot Dekorex stanął na 60-ciu punktach jak zaklęty. Piłka wypadała z kosza olsztynianek. Leona Jankowska czy Justyna Okulska nie trafiały z bardzo dobrych pozycji. Olszynianki zaś grały jak w transie. Kryły na całym boisku, a i szczęście im sprzyjało. Trzykrotnie piłka wpadała do kosza z nieprawdopodobnych sytuacji rzutowych. Ostatnia minuta spotkania to istny horror. 4 czasy brane przez trenerów. Olsztynianki na prowadzenie, pierwsze w meczu, wyszły na 38 sekund przed końcem. Nasze 2 błędy przy rozgrywaniu akcji w ostatnich 20 sekundach i 4 celne rzuty wolne gości.

W ich szeregach prym wiodły 3 zawodniczki: Agnieszka Piwowarczyk (3 na 3 za 3),  Joanna Markiewicz i Dominika Spittal. U nas wyróżniła się Katarzyna Szymańska, która wróciła do zespołu po ponad roku oraz waleczna Joanna Bogacka i skuteczne Angelika Kowalska i Sylwia Włodarek.

Już w niedzielę kolejny trudny rywal. W Gdyni zagramy z VBW II, ekipą, w której grać mogą koszykarki z pierwszego, ekstraklasowego zespołu. 

Grot Dekorex – KKS Olsztyn 60:65 (13:11, 17:14, 17:12, 8:22)

Punkty dla pabianiczanek: Katarzyna Szymańska 13, Sylwia Włodarek i Angelika Kowalska po 12, Leoana Jankowska 9, Joanna Bogacka 8, Renata Piestrzyńska, Justyna Okulska i Joanna Rozwandowicz po 2, Anna Krajewska i Joanna Szałecka bez punktu.