ad

Przed meczem wiadomo było, że do grupy C walczącej o ekstraklasę obie drużyny mają już zapewniony awans. Zwycięstwo któregoś z zespołów będzie zatem zaliczone w kolejnej fazie. Mecz transmitowała na żywo telewizja ostrowska. Można go było obejrzeć też w Internecie. I było co oglądać. Do przerwy trwał koncert pabianiczanek.

- Nie przypominam sobie meczu, w którym jedna z drużyn ma 80 procent skuteczności rzutowej. To wynik wręcz rewelacyjny – mówiła komisarz meczu, a wtórowali jej w przerwie ostrowscy kibice.

Po 20 minutach, w których nasze zdobyły aż 53 punkty, a gospodynie tylko 35 wydawało się, że pojedynek jest już rozstrzygnięty. Gra naszych była prosta i niezwykle skuteczna. Szybkie rozgrywanie piłki po obwodzie i w odpowiedniej chwili podanie do centra. Leona Jankowska i Dorota Sobczyk spod kosza się nie myliły. Bardzo ładnymi akcjami indywidualnymi popisywała się też Aleksandra Dziwińska. Joanna Bogacka (zagrała mimo kontuzji łuku brwiowego) trafiła też jedyną w pierwszej odsłonie trójkę.     

Niestety, w drugiej połowie już tak różowo nie było. To głównie za sprawą gospodyń, które w tym sezonie u siebie jeszcze nie przegrały. Mimo wysokiego prowadzenia Dekoreksu, do gry przystąpiły bardzo zmotywowane. Broniły bardzo agresywnie, zmuszając pabianiczanki do strat (Anna Krajewska, Joanna Szałecka czy Bogacka). Inna sprawa, że na bardzo śliskim parkiecie zawodniczki obu drużyn najzwyczajniej w świecie wyjeżdżały poza boisko, nie mogąc się zatrzymać. Na domiar złego Angelika Kowalska nie trafiła trzech wolnych, a przy olbrzymim aplauzie publiczności Agata Krygowska i Karolina Żurkowska trafiły po dwie trójki. Walka trwała na całym boisku, bo gospodynie kryły bardzo wysoko. Sędziowie odgwizdywali co chwila przewinienia i to niekiedy obustronne. Waleczne: Renata Piestrzyńska i Krajewska oraz Katarzyna Trzeciak nie dotrwały do końca spotkania. W sumie obie drużyny wykonały aż 48 rzutów wolnych. Wielkie emocje zaczęły się na dwie minuty przed końcem meczu. Zrobiło się tylko 6 punktów naszej przewagi, a po kolejnej minucie 4. Na 3 sekundy przed końcem krańcowo wyczerpana Dziwińska trafiła jeszcze wolnego i było po meczu.

- Nie pamiętam, kiedy ostatnio grałam prawie 37 minut w meczu – mówi bohaterka ostatniej akcji. - Teraz trudno mi powiedzieć cokolwiek. Cieszę się, że dotychczas jako jedyne w lidze ograłyśmy Ostrovię na jej parkiecie.

Oglądając pomeczowe statystyki, zwraca uwagę nasza skuteczność. Po 40 minutach nie była tak rewelacyjna jak po 20, ale też bardzo dobra bo 69,8 proc. (a za dwa 77 proc.). Patrząc na eval obu zespołów, to aż dziw bierze, że ten mecz skończył się tylko pięciopunktową naszą wygraną. Wynik w evalu to 93:53 dla Dekoreksu. Sama Jankowska eval 36, Sobczyk 21, Dziwińska 19. Oceniając mecz w Ostrowie można powiedzieć, że pierwsze 20 minut spotkania było najlepsze w wykonaniu pabianiczanek od wielu lat. Żeby jednak wygrać w Ostrowie, trzeba było się wzbić na bardzo wysoki poziom. W tym sezonie nikomu się to nie udało. Nam przez kilka lat też nie. Po meczu kibice i działacze żartowali, że wszystko przez telewizję. Gratulacji otrzymaliśmy jednak wiele. Wzruszenia nie krył też szef Dekoreksu Zbigniew Kierzek, który osobiście zawiózł nasze koszykarki na mecz do Ostrowa.

Za tydzień rozpoczynamy rozgrywki w grupie C. W pierwszym pojedynku zmierzymy się w Lublinie z tamtejszym AZS-em UMCS Lublin. Z ekipą lubelską graliśmy niedawno w memoriale Gliszczyńskiej. Wtedy wygraliśmy. AZS grał jednak bez reprezentantki Polski Magdaleny Kaczmarskiej oraz nowo przybyłej z ŁKS-u Barbary Głockiej. My zaś bez  Jankowskiej. Zapewne będzie ciekawie.

 

Punkty dla Dekoreksu w Ostrowie zdobyły: Leona Jankowska 21, Aleksandra Dziwińska 18, Dorota Sobczyk 14, Renata Piestrzyńska 8, Joanna Bogacka 7, Anna Krajewska 6, Joanna Szałecka 3, Angelika Kowalska 2 i Marta Błaszczyk bez punktu.