Wówczas bowiem do pojedynków lokalnych rywali dochodziło aż pięciokrotnie – dwa razy w rundzie zasadniczej, a na koniec los zetknął obie ekipy w starciach o brązowy medal mistrzostw Polski.

Pojedynek pierwszy

Koszykarki rozpoczęły sezon od zwycięstw z AZS Poznań i ROW-em Rybnik. Potem minimalnie uległy krakowskiej Wiśle, ale szybko wróciły na zwycięską ścieżkę w starciach z Czarnymi Szczecin, Spójnią Gdańsk i poznańskim Lechem. Potem przyszedł kryzys. Po kompromitującej (50:80) porażce w Hali Ludowej z wrocławską Ślęzą, przyszła wpadka u siebie z AZS Katowice (75:77). Do derbowego pojedynku nasze przystępowały więc w minorowych nastrojach.

„Miłą niespodzianką dla tłumnie przybyłych kibiców była dobra postawa obu drużyn, prędka, ambitna gra, prawdziwa sportowa rywalizacja. Pabianiczanki rozpoczęły ostro, jak za dobrych czasów” – relacjonowało starcie „Życie Pabianic”. Przez 12 minut Włókniarz prowadził, jednak moment przestoju kosztował nas utratę aż 12 punktów w ciągu dwóch minut. Włókniarz wyszedł z kryzysu i doprowadził do remisu po 36. Końcówka należała jednak do gospodyń – do przerwy prowadziły 42:38.

Po przerwie pabianiczanki dotrzymywały kroku gospodyniom. Swój dzień miała grająca trzeci mecz we Włókniarzu, Marzena Seroka. Rozgrywająca pozyskana z Czarnych Szczecin aż cztery razy rzuciła za trzy. Na dwie minuty przed końcem na tablicy widniał remis 73:73. Na cztery sekundy przed końcem łodzianki wygrały rzut sędziowski. Piłka wpadła w ręce Anny Buchwald, która rzuciła za trzy. Celnie. Był to jej jedyny celny rzut w meczu, który zapewnił triumf łodziankom.

ŁKS – Włókniarz 76:73 (42:38)

ŁKS: Marzena Laskowska 25, Małgorzata Turska 16, Jadwiga Sidoruk 15, Bożena Sędzicka 7, (?) Skura 6, Katarzyna Madej 4, Anna Buchwald 3.

Włókniarz: Marzena Seroka 21, Mariola Szymańska 17, Małgorzata Gliszczyńska 16, Małgorzata Urbankowska 11, Małgorzata Błoch 6, Dorota Szymczak 2, Dorota Przybyła, Elżbieta Kukieła, Małgorzata Łaska.

Pojedynek drugi

W drugiej rundzie pabianiczanki grały nieźle, jednak przytrafiły im się dwie wysokie porażki – z Wisłą i Ślęzą. Tuż przed meczem z ŁKS poprawiły sobie nastroje, biorąc rewanż na katowickim AZS 78:45.

Hala przy Marchlewskiego w Pabianicach pękała szwach. Oprócz kibiców Włókniarza, w dużej ilości zjawili się również fani z Łodzi. Pabianiczanki wyszły na prowadzenie 5:0, ale po kwadransie nasze przegrywały już 19:28. Wtedy Małgorzata Błoch „złapała” na czwarte przewinienie Laskowską, a Seroka dwukrotnie rzuciła za trzy. ŁKS wygrał pierwszą połowę, ale tylko jednym koszem.

Po przerwie pech przytrafił się Gliszczyńskiej, która doznała urazu. Na szczęście udanie zastąpiła ją Barbara Szymańska, która jak lwica walczyła pod koszem z silnymi łodziankami. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie – ostatni raz przegrywaliśmy 47:49. Ostatnie minuty to kilkupunktowa przewaga włókniarek, skutecznie dowieziona do końca.

Włókniarz – ŁKS 64:61 (33:36)

Włókniarz: Błoch 18, Gliszczyńska 17, Urbankowska 13, Seroka 8, B. Szymańska 4, Kukieła 2, D. Szymczak 2.

ŁKS: Sędzicka 26, Sidoruk 11, Laskowska 8, Turska 8, (?) Pietraszewska 4, Madej 2, Małgorzata Kujawa 2.

Pojedynek trzeci, czwarty i piąty

Po podwójnym zwycięstwie nad poznańskim Lechem w pierwszej rundzie play-off, Włókniarz w półfinale zmierzył się z krakowską Wisłą. W pierwszym spotkaniu w Pabianicach wygrały wiślaczki 73:63, zaś w rewanżu punkty decydujące o triumfie „Białej Gwiazdy” 66:65 rzuciła na pół minuty przed końcem Halina Iwaniec. Zamiast trzeciego meczu o finał, mecz o 3. miejsce. I znów los skojarzył nas z ŁKS, bowiem łodzianki przegrały bój o finał z wrcoławską Ślęzą.

Pierwsze starcie o brąz w hali Włókniarza – dla gospodyń. „Dobra gra rozgrywającej Seroki, bojowa postawa Błochówny, która nie przestraszyła się Sędzickiej, niezła dyspozycja Gliszczyńskiej i upór zmęczonej Urbankowskiej – pozwoliły Włókniarzowi na efektowne zwycięstwo przed własną publicznością, która zresztą niezbyt licznie przybyła na derby” – pisało „Życie Pabianic”.

Od drugiego w historii brązowego medalu dzieliło nas tylko i aż jedno zwycięstwo. W pierwszym z dwóch meczów w Łodzi kluczem do zwycięstwa okazało się zatrzymanie Gliszczyńskiej. Były momenty, że łodzianki miażdżyły nasze koszykarki – prowadziły już różnicą 19 punktów.

Trzeci mecz o brąz to także pojedynek bez historii. Po zwycięstwie w rewanżu, ŁKS wyraźnie złapał wiatr w żagle. Jeszcze przed przerwą łodzianki miały na koncie 50 zdobytych punktów – w 18. minucie prowadziły 50:19. Po zmianie stron nasze poderwały się nieco do walki i zniwelowały straty do 13 punktów, jednak brązowy medal został w Łodzi…

Włókniarz – ŁKS 79:69 (40:32)

ŁKS – Włókniarz 72:64 (43:33)

ŁKS – Włókniarz 75:62 (50:31)

Włókniarz: Gliszczyńska 23, 12, 16, Urbankowska 19, 23, 10, Błoch 18, 12, 12, Seroka 17, 8, 16, Kukieła 2, 5, 4, B. Szymańska 0, 2, 4, M. Szymańska, D. Szymczak, Przybyła, Izabela Warchoł, Łaska.

ŁKS: Sędzicka 21, 10, 17, Turska 18, 11, 11, Sidoruk 9, 14, 4, Laskowska 6, 18, 14, Kujawa 6, 10, 12, Madej 4, 0, 2, Buchwald 3, 9, 15, Pietraszewska 2, 0, -, Ewa Żebrowska, (?) Ułańska.