Przez większą część pojedynku z pruszkowskim Matizolem Lider pabianiczanki prowadziły wyrównaną walkę, a nawet prowadziły. Wystarczyło jednak 6 minut, przegrane 19:2, by zejść z parkietu pokonanym

Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniem kibiców, którzy gremialnie zaczęli przychodzić do hali po meczu Polska – Anglia. W 4. minucie gospodynie prowadziły 8:0. Potem w 2 minuty nasze doprowadziły do remisu po 8, a po chwili Katarzyna Salska trafiła „trójkę” i mieliśmy 3 punkty więcej od Matizolu. Kwartę przegraliśmy nieznacznie, bo 17:14. Druga kwarta równie zacięta. Przy remisie po 24 kontuzji kolana doznała dobrze grająca dotychczas Salska i do końca już jej nie ujrzeliśmy. To kolejne osłabienie drużyny (Joanna Bogacka, Anna Krajewska i Katarzyna Szymańska zostały w Pabianicach). Popularną „Salsę” dopingowali i podtrzymywali na duchu kibice, wszak grała tam przez 1 sezon. Niebawem okaże się, jak groźna to kontuzja. Do przerwy przegrywaliśmy pięcioma punktami. Tuż po przerwie punktowały tylko nasze: Agata Gajda, Joanna Rozwandowicz i Marta Błaszczyk. Gdy czas wziął trener gospodyń Adam Prabucki, słyszała go cała hala. Ostre reprymendy podziałały. Od stanu 41:40 kolejne 6 minut (przełom 3 i 4 kwarty) pruszkowianki wygrały 19:2. Po tak heroicznej dotychczasowej walce koszykarki PTK nie miały już sił się podnieść. W samej końcówce jeszcze „trójką” i akcją za 2 popisała się Dorota Sobczyk, ale na więcej już nie było czasu. W międzyczasie Angelika Kowalska dostała niechcący cios w oko i wyglądała jak rasowy bokser po walce. Po meczu nasze wyczerpane i załamane długo siedziały na ławce. Kibice nagrodzili je brawami. W kuluarach działacze komplementowali też nasz zespół. Doceniali fakt, że grają u nas tylko Polki i to w zdecydowanej większości pabianiczanki. Zaskoczony postawą rywalek był też trener Prabucki. Trenerka Edyta Koryzna przyznała, że nie może mieć żadnych pretensji do swego zespołu. Wszak ostatnie minuty graliśmy aż bez 5-ciu zawodniczek zgłoszonych do ligi.

Teraz przed nami jeszcze bardziej wymagający rywal. Artego Bydgoszcz z trenerem Tomaszem Herktem i niesamowitym duetem amerykańskim Julia Mcbride i Charity Szczechowiak. Do tej pory Artego nie przegrało meczu, a obie Amerykanki zdominowały listę zawodniczek poszczególnych kolejek. Jeśli pojedziemy tam bez Bogackiej, Krajewskiej, Szymańskiej, Salskiej i Kowalskiej, to o dobry wynik będzie niezwykle ciężko. Początek meczu na Kujawach sobota 17.00.