W pierwszej rundzie nasze panie sprawiły nie lada sensację, pokonując faworyzowane Zagłębie 88:75. Z tamtego składu w naszej ekipie brakowało: Katarzyny Szymańskiej, Magdaleny Pisery, Weroniki Telengi i Magdaleny Grzelak. Tylko Telengi nie było ze względów innych niż zdrowotne – wróciła do Sosnowca i rzuciła nam 14 punktów. Jeśli dodamy do tego kontuzjowaną Leonę Jankowską, mamy pięć niezdolnych do gry zawodniczek, które z pocałowaniem ręki wziąłby każdy zespół w I lidze.

Trenerka Sylwia Wlaźlak w tej fatalnej sytuacji kadrowej musi posiłkować się juniorkami. Klaudia Beze, Oliwia Zajda, Paulina Szwej, czy nieco bardziej doświadczone Martyna Dolewa i Martyna Boniecka odebrały w Sosnowcu surową lekcję basketu.

W naszym zespole kroku sosnowiczankom dotrzymywały jedynie te najbardziej doświadczone: Natalia Danych i Małgorzata Zuchora. Co ciekawe, po rzucie tej pierwszej nawet prowadziliśmy na początku meczu 3:2. Potem doświadczenie, siła fizyczna, a przede wszystkim umiejętności wzięły górę. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nauka wyciągnięta z tego spotkania przez nasze młode zawodniczki nie pójdzie w las…

Grot: Danych 17, Zuchora 14, Boniecka 6, M. Dolewa 6, Dziwińska 3, Beze 3, Szwej 2, Zajda.