ad

Gramy o 3. miejsce w niedzielę u nas o 15.00. Po meczu będzie uroczyste zakończenie ligi z udziałem przedstawicieli PZKosz-a. 

 
Dekorex Pabianice - Poznań City Center AZS (niedziela, godzina 15:00). Pierwsze spotkanie 55:51 dla Dekoreksu Pabianice

 

 City Center AZS -Dekorex 51:55. (18:12, 8:11, 12:21, 13:11)

- 18 punktów rzuciła doświadczona Leona Jankowska, która dodatkowo miała 7 zbiórek - mówi Zbyszek Grzanka. - Świetnie grała też Sobczyk.

Dekorex Pabianice: Joanna Bogacka 9, Marta Błaszczyk 0, Sylwia Włodarek 0, Anna Krajewska 0, Joanna Szałecka 0, Aleksandra Dziwińska 5, Renata Piestrzyńska 6, Angelika Kowalska 2, Dorota Sobczyk 15, Justyna Okulska 0,  Leona Jankowska 18.

Czy wchodzimy do ekstraklasy?

- W przyszłym sezonie zwiększamy liczbę drużyn w ekstraklasie koszykarek – mówi Grzegorz Bachański, prezes Polskiego Związku Koszykówki. - W Tauron Basket Lidze Kobiet jest miejsce dla klubu z Pabianic. Jeśli tylko PTK znajdzie sponsorów na ekstraklasę, to w niej zagra. W zasadzie pierwsza czwórka ligi powinna już martwić się o odpowiedni budżet, pozwalający na grę w TBLK. To było wiadome i o tym mówiłem prezesowi Grzance już dawno. Tym bardziej nie rozumiem sytuacji we Wrocławiu. Mam pretensje do wrocławskiego komisarza, bo nie wyczerpał limitu możliwości rozegrania tego meczu. W najgorszym układzie można było rozegrać go w piątek. O to prosiłem działaczy ze Ślęzy.

Niestety nie zgodzili się i po kilku godzinach PZKosz przyznał walkower.

- Szkoda, że zwyciężyły regulaminy, a nie duch sportowej rywalizacji i walki – dodaje Bachański. - W niedzielę postaram się przyjechać do Pabianic i poinformować o wszystkim środowisko koszykarskie. Doceniam pracę wielu ludzi w Waszym mieście.

Rewanż w niedzielę u nas o 15.00.

Po meczu będzie uroczyste zakończenie ligi z udziałem przedstawicieli PZKosz-a. Wracając do zamieszania z badaniami we Wrocławiu, poprosiliśmy o komentarz prezesa PTK.

- To bezsprzecznie nasz błąd – mówi Zbigniew Grzanka. - Od wielu lat nasze seniorki miały badania, których ważność upływała 30 kwietnia. Zgubiła nas rutyna. Trudno, ale ten się nie myli, który nic nie robi. Najlepiej tylko krytykować świat dookoła, a samemu chować głowę w piasek. To typowa postawa wiecznych malkontentów. We Wrocławiu robiłem, co mogłem w tej sytuacji. Był lekarz w hali. Znajomi kibice deklarowali pomoc. Spotkanie mogło rozpocząć się nawet godzinę później. Dziewczyny chciały podpisać oświadczenia. Komisarz (nomem omen z Wrocławia) nie zezwolił na nic. Miał takie prawo i z niego skorzystał. Dziwię się też działaczom Ślęzy. We Wrocławiu początkowo wszyscy deklarowali chęć rozegrania meczu w piątek. Z przeświadczeniem, że mecz się odbędzie za dwa dni, nasza ekipa wracała do Pabianic. W czwartek dziewczyny zrobiły badania. Niestety w południe okazało się, że powtórki meczu nie będzie, bo nie zgodziła się... Ślęza. Rozmawiałem z panem prezesem tego klubu. Na nic się to zdało. Nie chodziło tu już o awans, wszak jeśli będą środki finansowe pozwalające na grę w Tauron Basket Lidze Kobiet, to obie drużyny tam zagrają. Chodziło o sportową ambicję, pokazanie w walce, kto jest lepszy. Rywalizacja sportowa polega na wykorzystywaniu błędów przeciwnika na boisku, a nie poza nim. Kilka razy miałem podobną sytuację w Pabianicach. Zawsze wtedy pomogłem, błyskawicznie załatwiłem lekarza i mecze się odbywały, nawet gdy była szansa wygrać mecz już przed jego rozpoczęciem.