Od najbliższej kolejki ligi okręgowej wszystko wraca do normy, której od dawna, bo od 8. kolejki, nam brakowało. Od tego weekendu mecze Włókniarza i PTC przestają się pokrywać, tj. obie nasze drużyny grają na własnym stadionie wymiennie.
Jeśli chodzi o „zielonych”, to 24 października o godz. 15.30 zmierzą się przy ul. Grota-Roweckiego z zajmującym dziewiąte miejsce w tabeli Turem Ozorków. Drużyna z Ozorkowa to typowy średniak, który od kilku sezonów plasuje się tuż nad środkiem stawki. Nie grozi mu ani awans, ani spadek. Piłkarze Tura grają w lidze okręgowej trzeci sezon z rzędu, a dwa poprzednie kończyli odpowiednio na 6. i 7. miejscu. Podobnie prezentują się w tym sezonie, w trzynastu meczach zgromadzili 21 punktów, notując 6 zwycięstw, 3 remisy i 4 porażki. Dla podopiecznych Jacka Dolińskiego mecz ten nie będzie jednak spacerkiem, gdyż Tur zdecydowanie lepiej radzi sobie w meczach wyjazdowych niż u siebie. Na Stadionie Miejskim w Ozorkowie zanotował ledwie 2 zwycięstwa i 2 remisy, a 3 razy schodził pokonany, legitymując się bardzo słabym bilansem brakowym 8-13. Na wyjazdach jest wręcz przeciwnie – 4 zwycięstwa, 1 remis (2:2 z Górnikiem Łęczyca) i tylko 1 porażka (w 6. kolejce przegrali 1:2 z MKS-em II Kutno), a do tego świetny bilans bramkowy 15-7. To powoduje, że nasi piłkarze wcale nie powinni być pewni zwycięstwa i naprawdę muszą zagrać dużo lepiej niż uczynili to w ostatnim meczu z LKS-em Różyca. Tym bardziej, że u siebie Włókniarz gra bardzo średnio, bo 4 zwycięstwa i 3 porażki zbyt różowo nie wyglądają.
Znajdujących się na fali piłkarzy PTC, prowadzonych przez Andrzeja Dobroszka, czeka wyjazdowy pojedynek z sąsiadem w tabeli – Stalą Głowno. Stal – drużyna dowodzona już drugi sezon przez młodego szkoleniowca Przemysława Borkowskiego, to zespół zupełnie nieobliczalny. Ekipa z Głowna występuje w lidze okręgowej, chociaż jeszcze w sezonie 2007/08 grała w III lidze, zakończyła jednak rozgrywki z zaledwie siedmioma punktami po 30 meczach na koncie, w efekcie czego spadła o ligę niżej. A że z dalszego sponsorowania zespołu, który był filią i zapleczem Łódzkiego Klubu Sportowego, zrezygnował ówczesny właściciel ŁKS-u i główny sponsor Stali – Daniel Goszczyński, piłkarze z Głowna zrezygnowali z występów w IV lidze i zostali relegowani ligę niżej. Pierwszy sezon w lidze okręgowej zakończyli na przyzwoitym 4. miejscu, głównie dzięki świetnej dyspozycji wiosną, gdyż po jesieni okupowali dolne rejony tabeli, a wiosną zanotowali 11 meczów bez porażki, będąc niepokonanymi od 28. do ostatniej ligowej kolejki, w której pokonali w Pabianicach 2:0 Włókniarz i przeskoczyli go w tabeli. Obecną drużynę Stali tworzą głównie młodzi zawodnicy, najstarszy ma 25 lat, najmłodszy 18, ale większość około 20 – średnia wieku wynosi 22 lata. Są jednak wśród nich zawodnicy pamiętający III-ligowe występy, jak choćby bramkarz Dariusz Smurzyński (6 występów w III lidze), obrońcy - Michał Piela (8 występów) i Grzegorz Piela (7 meczów), pomocnicy - Przemysław Gibała (7 występów), Łukasz Nagański (2 występy) i Łukasz Kluska (22 występy) oraz napastnik Tomasz Florczak (18 występów). Szczególnie groźni pod bramką rywali są: Łukasz Nagański oraz najlepszy snajper Stali – Tomasz Florczak (w obecnym sezonie zdobył 8 bramek). W ogóle drużyna z Głowna jest bardzo „rodzinnym” zespołem, występują w niej bracia Michał i Grzegorz Piela, Rafał, Przemysław i Łukasz Nagańscy oraz bracia Tomczyk (Bartosz, Adrian i Dominik), można się więc spodziewać dobrego zgrania zespołu. Patrząc na wyniki zespołu z obecnego sezonu, potwierdza się jego nieprzewidywalność: 13 meczów, 17 punktów. Z czego u siebie trzy zwycięstwa i cztery porażki, bramki 20-11, a na wyjeździe: po 2 zwycięstwa, remisy i porażki, bramki 18-15. "Fioletowi” będący na fali po ostatnich efektownych zwycięstwach, powinni zagrać swoje i zgarnąć kolejne trzy punkty, które pozwolą powiększyć przewagę w tabeli nad Stalą do bezpiecznych sześciu punktów, a być może przeskoczyć także Tura, który ma punkt więcej i mecz w Pabianicach z Włókniarzem. Początek meczu w Głownie już o godz. 14.30 w sobotę.
Burza podejmie na własnym stadionie siódmy w tabeli Górnik Łęczyca. Piłkarze z Łęczycy trenowani są przez byłego piłkarza Widzewa i mistrza Polski z tym zespołem w sezonie 1995/96 – Dariusza Podolskiego. W tym sezonie zespół, który przed startem rozgrywek uważany był za jednego z głównych faworytów, nie gra wcale źle, a jego „niska” pozycja wynika z dużej liczby remisów – 5, z czego aż 4 odniesione u siebie. To właśnie na własnym stadionie, który w ubiegłym sezonie był dla wielu zespołów twierdzą nie do zdobycia, obecnie Górnik traci najwięcej punktów. Statystycznie najłatwiej tam o remis, który notowano czterokrotnie, dwa razy triumfowali gospodarze, a nikt nie wywiózł dotychczas stamtąd kompletu punktów. Na wyjazdach jest zdecydowanie lepiej, co źle wróży Burzy. Cztery zwycięstwa, jeden remis i dwie porażki, to bilans jaki w meczach wyjazdowych chciałby mieć nie jeden zespół, do tego 10 bramek zdobytych, a straconych o połowę mniej. Każdy inny wynik niż porażka będzie dla beniaminka z Pawlikowic wielkim sukcesem, gdyż nikomu nie gra się łatwo z Górnikiem. Być może pawlikowiczanie przełamią barierę i odniosą pierwsze zwycięstwo. Byłby to z pewnością wielki sukces i niespodzianka. Czy tak się stanie, przekonamy się w sobotę, początek o godzinie 15.00 na boisku w Pawlikowicach.
14. kolejka: Nie trzeba się „rozrywać”
opublikowano: 2009-10-22 18:32:31
autor: Kozłowski Mateusz
autor: Kozłowski Mateusz
Komentarze do artykułu: 14. kolejka: Nie trzeba się „rozrywać”
Nasi internauci napisali 0 komentarzy