Goście mieli szansę na objęcie prowadzenia już w 4. minucie, jednak po centrze z rzutu wolnego, piłka przepuszczona przez napastnika KKS w nieznacznej odległości minęła słupek. Osiem minut później na prowadzenie wyszli „fioletowi”, gdy Patryk Wujak dzióbnął piłkę w powietrzu po centrze z prawej strony, a piłka wylądowała w okolicach okienka bramki gości.

Optyczną przewagę mieli goście, lecz niewiele z niej wynikało. Dobrze w obronie radził sobie Patryk Stachowski, który był nie do przejścia na boku obrony. W 37. Minucie PTC przeprowadziło składną akcję, w której wymieniło co najmniej dziesięć podań. W decydującym momencie został zablokowany Paweł Stachlewski, lecz do piłki dopadł Filip Bednarski. Młody pomocnik zamiast uderzać… podał pod nogi przeciwnika.

Dziesięć minut po przerwie gospodarzom należał się rzut karny, po zagraniu ręką obrońcy KKS w polu karnym. Gwizdek sędziego jednak milczał. W 60. minucie KKS wyrównał. Po akcji lewą stroną piłka minęła dwóch obrońców PTC, którzy pozwolili by rywal obrócił się z piłką i płaskim strzałem posłał piłkę tuż przy słupku.

W 64. minucie było już 1:2. Stachowski i Łukasz Sikorski zapomnieli, że grają w defensywie i zostawili napastnikowi z Koluszek pół hektara wolnego miejsca. Gracz gości efektownym strzałem w okienko pokonał Adriana Kowalskiego. PTC mogło wyrównać, ale po udanym dryblingu między obrońcami, Bednarski huknął wysoko nad poprzeczką.

Dwa ostatnie bramki kompletnie obnażyły słabość defensywy „fioletowych”. W 80. minucie defensorzy zostawili dwóch wolnych graczy KKS. Jeden z nich ograł bramkarza i kopnął do pustej bramki. Akcja na 1:4 wręcz ośmieszyła gospodarzy. Beniaminek, niczym na treningu, grał z pierwszej piłki między zrezygnowanymi graczami PTC. Gdy wydawało się, że nic z tej akcji nie będzie, bo rywal przewrócił się w polu karnym o piłkę, obrońca z Pabianic pozwolił na to, by przeciwnik wstał, podał do kolegi, który w 88. minucie ustalił wynik spotkania.

Niemal symboliczny był widok wiceprezesa PTC, Dariusza Kopy, który zamyślony stał przy linii bocznej wpatrzony w zieleń murawy. „Fioletowi” nie zdobyli punktu w tym sezonie. Ostatnie pół godziny spotkania w wykonaniu gospodarzy najlepiej wymazać z pamięci. W sobotę kolejny ligowy mecz. A potem następne. Czy i kiedy PTC zdoła się przełamać?!

PTC: Kowalski – Stachowski, Sikorski, Bączał, Stuchała – Bednarski, Kwiatkowski, Hiler, Rudyk (82. Lubowski), Stachlewski (65. Kukieła) – Wujak.