Piłkarze Włókniarza tej zimy na razie tylko biegają i ćwiczą na siłowni. Z uwagi na trudne warunki atmosferyczne nie mogą korzystać z boisk przy „Grota”-Roweckiego.

W zespole Artura Dziuby w podstawowym składzie na boisko wybiegł 22-letni napastnik Kamil Kozanecki (Polonia Piotrków Trybunalski). W przerwie wszedł drugi nowy piłkarz 31-letni pomocnik Dawid Kosatka (LKS Kobierzycko).

Już w 4. minucie Szymon Szafoni mocnym strzałem przy bliższym słupku mógł dać nam prowadzenie. Bramkarz wybił ten strzał na róg. Po kornerze skierowaliśmy piłkę do siatki, lecz arbiter pokazał spalonego. Potem dwóch dobrych okazji nie wykorzystał Kozanecki, jednej Tomasz Niżnikowski.

Wydawało się, że gol dla Włókniarza wisi w powietrzu. W 12. minucie strzelili gospodarze. Po mocnym strzale z pola karnego Hubert Jędrzejczyk musiał wyciągać piłkę z siatki. Było 1:0.

Pięć minut później Jędrzejczyk odważnym wybiegiem za pole karne uprzedził szarżę sieradzkiego napastnika. W 25. minucie sieradzan od straty gola uratował bramkarz wespół ze słupkiem.

Ostatni kwadrans pierwszej połowy należał do „zielonych”. Kozanecki w dobrej okazji strzelił zbyt lekko i piłkę złapał bramkarz, potem Niżnikowski minimalnie chybił celując w dalszy róg. W 41. minucie Ołeh Korobka mógł zapytać bramkarza, w który róg posłać mu piłkę. Korobka nie zapytał, lecz kopnął w golkipera. Wreszcie tuż przed przerwą Paweł Leonow chytrą główką próbował zmieścić piłkę za kołnierzem bramkarza, ale ten zbił futbolówkę nad poprzeczkę.

Po zmianie stron nad boiskiem w Sieradzu tężał mróz, ale piłkarze starali się rozgrzewać zziębniętych obserwatorów. W 55. minucie rezerwowego bramkarza „zielonych” Norberta Pietrzaka uratowała poprzeczka. Chwilę później Jakub Szczegodziński czujnie wybił piłkę lecącą do bramki. W 60. minucie po akcji Sebastiana Dreslera spudłował Damian Madaj. Pięć minut później odpowiedzieli gospodarze – na posterunku był jednak Pietrzak.

W 67. minucie po centrze z kornera Madaja, głową precyzyjnie przy słupku strzelił Kosatka. Było 1:1.

Dziesięć minut później gospodarze egzekwowali rzut wolny z 16. metrów. Po mocnym uderzeniu piłka poszybowała obok muru, ale dokładnie tam, gdzie stał Pietrzak i nasz bramkarz zbił ten strzał. W odpowiedzi w niezłej okazji chybił Dresler.

Wreszcie w 80. minucie nasi przeprowadzili świetną akcję. W środkowym kole piłkę czyściutkim wślizgiem odebrał Adrian Potrzebowski. Futbolówkę przejął Sebastian Mucha i prostopadłym podaniem uruchomił Szafoniego. „Szafa” pędził w kierunku bramki i kątem oka dostrzegł wbiegającego z lewej strony Dreslera. Wyłożył mu piłkę jak na dłoni, a popularny „Smoczek” mocnym uderzeniem zapewnił nam zwycięstwo. „Brawo, drużyna!” – krzyknął po tej akcji trener Dziuba. I nie ma się czemu dziwić, bo akcja była przednia.

Włókniarz: Jędrzejczyk – Jarych, Czerwiński, Szczegodziński, Kowalski – Szafoni, Mucha, Leonow, Korobka – Niżnikowski, Kozanecki. Na zmiany: Pietrzak – Madaj, Stokłos, Kosatka, Froncala, Potrzebowski, Dresler.

Rezerwy Włókniarza przegrały w Łodzi z b-klasowym Orłem Łódź 4:5 (3:3).  Gole dla Włókniarza strzelili: Wojciech Mordzakowski, Jakub Dobroszek, Piotr Glinkowski i Szymon Adamiak.