Jeśli chodzi o przebieg gry – niespodzianki nie było. Ton boiskowym wydarzeniom nadawali brzezinianie. W nielicznych wypadach „fioletowych” brakowało dokładności – ktoś za mocno zagrał, ktoś się spóźnił, jeszcze ktoś inny źle przyjął piłkę.

W defensywie PTC grało tyleż dobrze, co szczęśliwie. W bramce czujnie bronił Norbert Pietrzak, ale też w sukurs przychodzili mu seryjnie pudłujący napastnicy gości. Jego vis a vis w bramce gości miał szczęście, gdy po uderzeniu Mateusza Bielińskiego zbił piłkę na poprzeczkę. W 36. minucie z rzutu wolnego nad bramką strzelił Dominik Drąg.

Wydawało się, że gospodarze dowiozą bezbramkowy wynik do przerwy, bo goście chyba założyli się, który z nich spartoli dogodniejszą sytuację. I w 45. minucie „fioletowych” spotkał pech. Przyjezdni bili rzut wolny z 30. metrów. Pierwszy strzał trafił w mur. Odbitą futbolówkę przejął gracz gości i mocno strzelił. Piłka skozłowała tuż przed rzucającym się Pietrzakiem i nad jego rękami wpadła do siatki. 0:1 do przerwy. Biednemu wiatr w oczy…

Po przerwie nadal dominowali goście. Tuż po zmianie stron strzelili nad poprzeczką bramki PTC, za chwilę któryś z brzezinian nie opanował piłki trzy metry przed bramką. W 63. minucie Pietrzak krzyknął do swoich obrońców: „Mam!”, po czym… nie złapał piłki. Na szczęście Start tej sytuacji nie wykorzystał. Minutę później po główce zawodnika Startu piłka trafiła w naszą poprzeczkę.

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 73. minucie wypad piłkarzy PTC zakończył się szarżą Bielińskiego w polu karnym, którego „wyciął” gracz gości. Sędzia bez wahania pokazał na „wapno”. Piłkę na jedenastym metrze pieczołowicie ustawił Kamil Jankiewicz, po czym trafił do siatki. Było 1:1.

W szeregach Startu nadal było bardzo nerwowo. Tym bardziej, że kolejny rajd Bielińskiego zakończył się podaniem do Patryka Koniecznego. Młodego pomocnika PTC w polu karnym zablokował obrońca. Goście atakowali, jednak ich nieudolność pod bramką była zatrważająca.

W 83. minucie piłkarzom Startu z pomocą przyszedł sędzia. W polu karnym doszło do wielkiego zamieszania, w którym z krzykiem na ziemię zwalił się gracz gości. Sędzia podyktował rzut karny. „To on kopnął naszego” – stwierdził trener Leszczyński, bezradnie rozkładając ręce. I choć Pietrzak wyczuł intencje strzelca, nie zdołał obronić mocno kopniętej piłki lecącej w prawy róg.

PTC tej bramki już nie zdołało odrobić i poniosło 19. porażkę w tym sezonie. Tak blisko zdobycia punktu „fioletowi” w tej rundzie nie byli jednak nigdy wcześniej niż w sobotnie popołudnie.

PTC: Pietrzak – Kopka, Kaczmarek, M. Bączał, Stuchała – Zieliński, Sikorski, Kamiński, Konieczny (87. Ciesielski), Drąg (59. Jankiewicz) – Bieliński.