Włókniarz z Zawiszą wygrał ostatni raz, kiedy Polska wchodziła do Unii Europejskiej. Przed meczem kibice z Pabianic nie mieli najlepszych nastrojów, wszak „zieloni” przegrali trzy kolejne spotkania z bilansem bramkowym 1-13. Faktem jest, że przeciwnikami była ligowa czołówka (lider, wicelider i czwarta ekipa w tabeli).

W 17. minucie pabianiczanie objęli prowadzenie po precyzyjnym uderzeniu Sebastiana Dreslera. Po kolejnych 17 minutach kibice Włókniarza znów krzyknęli gromkie: „Jest!”. Tym razem do siatki trafił Paweł Leonow, który strzałem z pola karnego wykończył akcję prawą stroną.

W 40. minucie drugą żółtą kartkę i w efekcie czerwoną zobaczył Jan Stokłosa. Grający w dziesiątkę pabianiczanie do przerwy dowieźli dwubramkowe prowadzenie.

Kilka minut po wznowieniu gry rzgowianie zdobyli kontaktową bramkę. Potem piłkarz Zawiszy z karnego trafił w poprzeczkę.

- Było nerwowo do końca. Ale nie było tak, że kurczowo trzymaliśmy się własnego pola karnego – przyznaje Tomasz Skowronek, wiceprezes Włókniarza. – Też mieliśmy swoje sytuacje do podwyższenia wyniku, jednak w dwóch z nich nie popisał się Leonow, w jednej Bartosz Jarych.

Włókniarz nie pozwolił sobie wydrzeć wygranej, dzięki czemu niezwykle cenny komplet punktów trafił do Pabianic.

Włókniarz: Nowacki – Stokłosa, Mordzakowski, Bieliński, Sulikowski (77. Wołynkiewicz) – Gorący, Leonow, Mucha (82. Nazarczyk), Dresler (73. Dobroszek), Sobytkowski (46. Jarych) – Niżnikowski (85. Gajewski).