Jesienią Bednarski był jednym z jaśniejszych punktów ekipy Michała Buchowicza. Zagrał we wszystkich piętnastu spotkaniach, strzelając trzy bramki. Odkąd przy zdolnym chłopaku z Sempołowskiej zaczął się kręcić menedżer Andrzej Włodarek, było jasne, że przy pierwszej nadarzającej się okazji spróbuje „opchnąć” utalentowanego młodziana. Kierunek transferu był przewidywalny jak finał filmów ze Stevenem Seagalem – Włodarek usiłuje umieścić 18-latka w Radomsku. To nie pierwszy gracz tego menedżera w RKS, m.in. gra tam już Krystian Kolasa, także były piłkarz PTC.

Jeśli Bednarski nie przypadnie do gustu trenerowi RKS, Dominikowi Bednarczykowi – co dalej? Obrotny menedżer zapewne urządzi cyrk objazdowy z Bednarskim w roli głównej i pomocnik będzie testowany w kolejnych klubach z województwa. To nic, że chłopak straci zimowe przygotowania, ważne by „menago” zarobił parę groszy.

W ubiegłym roku zimą na testy do ekstraklasowej wówczas Miedzi Legnica wyjechał zdolny bramkarz Adrian Olejnik z Włókniarza. Zastępy doradców tak poprowadziły młodego golkipera, że wiosną nie grał nigdzie, a latem został… drugim bramkarzem Zawiszy Rzgów. Tego samego Zawiszy, który z Włókniarzem i PTC kopie się po okręgówce.

Jeśli Bednarski nie chce iść tym śladem, w przypadku oblanych testów w Radomsku, powinien jak najszybciej wrócić do Pabianic. I on, i jego macierzysty klub mogą wyjść na tym tylko dobrze. Po pierwsze chłopak regularnie będzie grał, po drugie PTC zyska kreatywnego i odważnego piłkarza, który przyda się w bojach o utrzymanie w lidze okręgowej.