Pierwsze pół godziny piłkarze spędzili na bezładnym kopaniu futbolówki między sobą. Inna sprawa, że we znaki dawał im się duży upał. Jedyną godną odnotowania sytuacją był płaski strzał Bartłomieja Grali w 11. minucie po szybko rozegranym rzucie rożnym. Bramkarz z Rosanowa poradził sobie z tym strzałem.

W 32. minucie Wojciech Golik i Mateusz Stawicki stanęli przed golkiperem gości. Przekombinowali w tej sytuacji i sędzia odgwizdał spalonego, mimo iż Stawicki trafił do siatki. Dwie minuty później prowadzili goście. Prostopadłe podanie ze środka pola rozerwało obronę Dłutowa. Na nic zdała się rozpaczliwa pogoń Grali za napastnikiem lidera. Gracz gości mocnym strzałem pokonał Dawida Wójta.

W 37. minucie było 1:1. Rafał Sulima okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu w polu karnym, które powstało po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Krzysztofa Ciszewskiego i z metra wepchnął piłkę do bramki.

Tuż po przerwie szarżującego Stawickiego w ostatniej chwili uprzedził w polu karnym stoper LKS-u. W 60. minucie przyjezdni ponownie objęli prowadzenie. Po wrzucie z autu w polu karnym Dłutowa powstało spore zamieszanie, z czego skorzystał zawodnik LKS-u, z 14. metrów płasko strzelając do bramki. Podopieczni Leszka Rosińskiego próbowali wyrównać, jednak bramkarz LKS-u był na posterunku po strzałach Grali i Golika. W 75. minucie powiało futbolowymi salonami. Po wrzucie piłki z autu w pole karne, napastnik LKS-u pięknymi nożycami ustalił wynik spotkania. Dłutów próbował zmniejszyć rozmiary porażki, ale w 85. minucie Kamil Świderski z kilku metrów zamiast w bramkę, kopnął wzdłuż niej i na tym emocje się skończyły.

 

GLKS Dłutów – LKS Rosanów 1:3 (1:1)

Gol dla Dłutowa: Sulima 37.

Dłutów: Wójt – Stelmach, Grala, Skiba, Łańcuchowski – Borowiec (80. Świderski), Golik (72. Mosiński), Stolarek, Sulima, Ciszewski – Stawicki.