ad

Rosły napastnik pokazał instynkt strzelecki już w poprzedniej kolejce w spotkaniu z Nerem Poddębice, gdy po jego strzale „zieloni” objęli prowadzenie. Tym razem gole Przyka dały Włókniarzowi bezcenne zwycięstwo.

Ale po kolei. „Zieloni” mogli prowadzić, gdy bramkarz z Rąbienia zagrał piłkę pod nogi do Patryka Wojtyniaka. Pomocnik Włókniarza trafił w golkipera, a lecącą do bramki piłkę wybił z bramki obrońca. Później z ostrego kąta Kamil Kozanecki strzelił w nogę bramkarza. Po półgodzinie gry Kozanecki przejął piłkę odbitą od obrońcy w polu karnym, minął bramkarza i pewnie strzelił do siatki. W 41. minucie Ukrainiec Ołeh Korobka na pełnej szybkości wpadł w pole karne, puścił piłkę obok bramkarza i niemal z zerowego kąta posłał futbolówkę pomiędzy obrońcami do siatki.

W ciągu pierwszych pięciu minut drugiej połowy pabianiczanie stracili wszystko, na co pracowali przez pierwsze 45 minut. Miejscowi najpierw wykorzystali rzut karny, a w 50. minucie gola podarował im Adrian Nowacki, fatalnie wyrzucając piłkę. Z bezpiecznego prowadzenia 2:0 zrobiło się 2:2. Jakby tego było mało, na minutę przed końcem – po nieporozumieniu między Maksymilianem Kowalskim, a Damianem Madajem miejscowi wyprowadzili kontrę, po której napastnik z Rąbienia strzelił na 3:2.

Włókniarz pokazał charakter i walkę do końca. 60 sekund później było już 3:3 – Przyk najpierw odegrał piłkę na prawo, a potem po wrzutce strzałem głową z bliska zaskoczył bramkarza. Wreszcie w drugiej minucie doliczonego czasu gry znów po zagraniu z prawej strony, Przyk opanował piłkę kilka metrów przed bramką i uderzył. Futbolówka po rykoszecie wpadła do bramki i „zieloni” mogli po końcowym gwizdku arbitra cieszyć się i tańczyć na środku boiska.

Włókniarz: Nowacki – Stachowski (70. Kowalski), Mazur, Leonow, Staniewski (80. Jarych) – Dresler (65. Przyk), Wojtyniak, Mucha (65. Madaj), Rokuszewski (65. Acela) – Korobka, Kozanecki (70. Kosatka).