Trener Zdzisław Leszczyński to niezwykle pogodny i uśmiechnięty człowiek. Wydaje się, że mało co potrafi wyprowadzić go z równowagi. A jednak jego podopiecznym udała się ta rzadka sztuka. Po sobotnim „występie” jego drużyny, popularny „Dzidek” siedział z zasępioną miną w klubowym magazynku.

- Jestem wściekły – wycedził tylko przez zęby.

Już po pierwszej połowie „fioletowi” przegrywali 0:4. Wynik w 16. minucie celnym strzałem otworzył Bartłomiej Polcyn. Dziesięć minut później Artura Uznańskiego pokonał Dawid Stępień. W 32. minucie było już 0:3, bowiem na listę strzelców wpisał się Jakub Grzelak. Minęło raptem pięć minut i Uznański znów musiał wyciągać piłkę z bramki. Po raz drugi w sobotę pokonał go Polcyn.

Po zmianie stron goście wcale nie zamierzali przestać strzelać. W 54. minucie do siatki trafił Daniel Oset (0:5). W 69. minucie Polcyn skompletował hat-tricka i było 0:6.

Jedyną bramkę w 87. minucie po rzucie rożnym zdobył Patryk Wujak, ale ciężko mówić o tym, że to gol honorowy. Bo takiego pokazu antyfutbolu w wykonaniu PTC nie widzieliśmy dawno.

W pierwszym zespole „fioletowych” zadebiutowali Jakub Dąbrówka i Piotr Sołtan.

PTC: Uznański – Wiśniewski (46. Konieczny), Kaczmarek, Okrojek, Malinowski (85. Sołtan) – Szumigaj, Hiler, Rula (80. Łukomski), Wujak, Kamiński (46. Bieliński) – Bączał (46. Dąbrówka).